Discussion:
[przegrane] Dungeon Siege 2
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
diuka
2005-09-17 22:26:27 UTC
Permalink
Ano, wróciłam z krain Aranny trochę rozczarowana.

Gra przywitała mnie bardzo czerwono i złoto w 800x600, której to
rozdzielczości zmienić się nie da. Nic to! Mamy przecież rok 2005, nie
będziemy się przejmować takimi drobiazgami. Najważniejszy jest w końcu
bohater. I tu pierwsze rozczarowanie: do wyboru mamy cztery rasy z
cechami przypisanymi na stałe. Wyglądu też zbytnio zmienić nie możemy,
niewielki wybór i wszystko, co tu ukrywać, jakieś takie paskudne...
Startujemy!

... Aaaaa... Jednak nasz bohater wygląda całkiem nieżle! Zwłaszcza w
przybliżeniu. Świat prezentuje się również interesująco i barwnie,
widać, że wiele pracy weń włożono. Wielka różnorodność roślinek, warto
pooglądać sobie niektóre tekstury i zobaczyć, jak są dopieszczone.
Tylko... Tylko, że na stan obecny nie jest to jakąś rewelacją i ogólnie
grafika nie rzuciła mnie na kolana. No, ale ja się nie znam.

Sytuację poprawiają znacznie rzucane czary, bardzo, bardzo kolorowe i
widowiskowe. W pożniejszych etapach gry, przy większej ilości wrogów
nawet nie pozwalające zobaczyć cokolwiek w ogólnym zamieszaniu bitewnym.
Ot, taka kupka-chmurka pełna rozbłysków i kolorów. Coś się tam w niej
zapewne dzieje. Pomaga zbliżanie i przeskakiwanie z jednej naszej
postaci do drugiej przy częstym użyciu pauzy.

Towarzyszy bowiem możemy dobrać sobie pięciu, choć to dopiero na
ostatnim, trzecim poziomie. Zaczynamy jako zwykły żołnierz (+ 3
dodatkowe charaktery), po jednokrotnym przejściu gry zostajemy weteranem
(+ 4), po kolejnym przejściu elitą. Potworki awansują oczywiście wraz z
nami i w miejscu, gdzie poprzednio załatwiliśmy dwupoziomowego gada,
oczekuje nas ten sam ale na np. czterdziestym drugim levelu. Niewiele
to prawdę mówiąc zmienia, sami jesteśmy też silniejsi.

No, ale możemy powalczyć z większą liczbą towarzyszy. Tu wybór mamy
spory. A zwierzęta, które możemy dołączyć! Miód! Nie tylko osiołka,
także elementale, wilka, albo małego, domowego smoka. To nic nie
szkodzi, że początkowo jest mały, odpowiednio podkarmiany wyrasta na
potężnego sprzymierzeńca. W trakcie gry spotkamy też mniej lub bardziej
'ludzkie' postaci gotowe do nas dołączyć. Warto się nimi zainteresować,
bo jest trochę zadań, które możemy wykonać jedynie mając odpowiedniego
towarzysza w grupie.

Początkowo nabiegamy się więc nieco chcąc mieć grupę w miarę
wszechstronną (znane z jedynki cztery specjalizacje: wojownik, strzelec,
mag natury, mag walki) i jednocześnie wykonać wszystkie questy. Nie
zawsze jest to możliwe, a chciałoby się jeszcze i zwierzaka mieć...
Osobiście jestem typem ekscentrycznego krasnoluda kolekcjonera ("złoto,
złoto, złoto... i w łeb go, i z buta... złoto, złoto"), ogromnie mnie
bolało serce, że nie byłam w stanie wyzbierać wszystkich zdobyczy. Jest
ich w grze przeolbrzymia masa. Mnogość ładnie wykonanej biżuterii i
rynsztunku z mnóstwem specjalnych, czarodziejskich właściwości. Można
było sobie w ten sposób nieżle cechy podpakować. Gra jest na tyle miła,
że jeśli podnosimy w ekwipunku przedmiot, podświetla nam usłużnie
natychmiast co nam spadnie a co się podniesie i o ile.

Gra prowadzi za rączkę nie tylko w tym wypadku. Od początku jesteśmy
chronieni przed zbłądzeniem, strzałka wskazuje nam kierunek w jakim
powinniśmy iść chcąc wykonać kolejne zadanie główne. A niby gdzie
moglibyśmy się zgubić? He? Dwa metry w prawo, albo w lewo... Po raz
kolejny: nic to! Nie przejmujmy się drobiazgami. Złote gwiazdki na mapie
oznaczają cel zadania, coś dla prawdziwych poszukiwaczy skarbów i
pasjonatów zagadek. Zagadek, owszem, było kilka... Niebardzo trudnych,
erm, łatwych, kurna, jak niewiem, ale nie wymagajmy zbyt wiele.
Pozytywne jest to. że w porównaniu do jedynki były. Natkniemy się też na
więcej ukrytych komnat i przejść. Możecie zgadywać, jak trudno jest je
odszukać.

W grze otrzymamy znacznie więcej i ciekawszych zadań, podzielonych na
główne, konieczne do zakończenia gry i poboczne, których nie musimy
wykonywać. Ale kto ich nie chce wykonywać, sam sobie jest winien. Oprócz
doświadczenia wpada czasem i ładny przedmiot w nagrodę. Nie ma ich też
znowu aż tak dużo. W sumie wszystkich, głównych i pobocznych, coś chyba
okolo sześćdziesiąt. Cobyśmy się w tej "masie" zadań nie pogubili,
dostajemy do rąk ładnie wykonany dziennik, bez porównania lepszy i
wygodniejszy od tej nędznej namiastki z pierwszej części DS.

Oczywiście, zadania to tylko pretekst, jak wie każdy krasnoludzki
kolekcjoner. Walka! Oto jest nasz żywioł! I złoto. Ze 'złotem' tak sobie
nam wyszło, bo ilość wielka. Może z walką będzie lepiej. Rzucamy się
więc w wir, szturmujemy ciżbę największą wrażych poczwar z okrzykiem
'Khazad ai-menu!' na ustach (choć akurat elfa prowadzim, fu, ale nic
to), możnaby nas o suicydalne ciągotki podejrzewać, tak bardzo jesteśmy
bohaterscy, własną piersią... Ale właśnie, chwilunia, przecież mamy
jeszcz kogoś w grupie? Jeden gdzieś został z tyłu i trzeba go będzie
póżniej odszukać, drugi atakuje automatycznie i zapędził się w lewo
daleko. Trzeci w prawo i płacze o pomoc... Ech, grupa...

Automatyczny atak można wyłączyć, ale dopiero od drugiego poziomu gry. W
porównaniu z jedynka, prowadzenie grupy jest bardziej zautomatyzowane.
Niestety. Dlatego radzę od początku pójść w opcje i przypisać tasty do
'czekać' i 'strzec'. Dodatkowo do defaultowych 'ataku grupy' (G),
'naśladowania' (F) i 'utrzymania miejsca' (C) otrzymamy w ten sposób
możliwość wprowadzenia jako takiej taktyki. Marnej, bo marnej, ale
zawsze to lepszej od ślepego atakowania wszystkiego co się rusza w
okolicy. Pozostania w jednym miejscu jednej/kilku postaci, 'czekania',
będziemy zresztą w trakcie gry potrzebować. No, absolutnie konieczne to
nie jest, ale ułatwia kilka zadań.

Podążanie za naszym bohaterem mamy zapewnione ciągle (za wyjątkiem, jak
wyżej), ale jest to dość komiczne podążanie. Grupa odsuwa się od
wybranej postaci, tak, jakby ta nagle na jaki ciężki trąd zachorowała. W
efekcie musimy uważać, by nikt nie został zbytnio w tyle i własną
piersią... Możemy przesunąć postaci, jak twierdzi gra, i w ten sposób
zmienić ich miejsce w formacji. W jakiej to formacji, się pytamy
bezczelnie? Takowej niet. Nie ma. Po prostu. Formacje to zbyt
skomplikowana sprawa, nie poradzilibyśmy sobie. Na zbytnie rozłażenie
się grupy na wszystkie strony pomaga wciśnięcie 'R' ('przeformuj
formację', he he), lub 'formację rozlużnić', 'skupić', nie na długo
pomaga.

Czary, jak już wiecie, bardzo barwne, choć nie można się uskarżać na ich
nadmiar. Przynajmniej tyle dobrego. Mało czarów, mało do noszenia i
wpisywania w księgi. Nie ma zresztą skrótów tastaturowych do szybkiego
wyboru czarów, kolejny problem z głowy. Nie pogubi się też nasz bohater
jak nie przymierzając w Neverwinter czy innych Dziesięciu Wolnych
Miastach, gdzie miał tych czarów biedaczyna ze trzysta do wyboru.
Aranna, to Aranna. Ma swój urok, trzeba przyznać. Podróżując przez nią
znajdziemy natomiast coś w rodzaju liturgicznych pieśni, które
automagicznie będziemy sobie kopiować do dziennika (ma odpowiednią
zakładkę). Recytowane póżniej w kapliczkach dadzą nam na przykład
zwiększenie mądrości, odwagi, lub możliwość porozmawiania z duchami.
Początkowo próbowalim, wszystko co nowe to ciągnie. Ale ani pozytywne
strony nie były aż tak fajne, ani negatywnych nasz bohater nie odczuł,
przebiegł więc całą grę bez zaśpiewów. Za wyjątkiem jednego, koniecznego
do wykonania zadania.

Przynajmniej nasz dzielniejszy z dzielnych mógł sobie dwoma mieczami
powalczyć. Lub, jeśli takie życzenie, wyspecjalizować się w używaniu
miecza i tarczy. Drzewko rozwoju jest... No, ono jest. Po raz kolejny,
nic to. To i tak lepiej niż w jedynce, to duży plus, prawda? I czepiam
się brzydko, bo to h&s a nie crpg. Tylko jak wówczas sklasyfikować np.
IWD II, które też przecież było liniowym aż do bólu rozwalaniem
potworków, a rozwój postaci był o niebo bardziej złożony (pomijając
dodatkowy szczegół, że nad jej stworzeniem można było cały dzień
przesiedzieć)? Albo Diablo? A to chyba nienajnowsze gry?

To nie, nie będziemy komentować rozwoju postaci. Wspomnijmy za to
zdolności specjalne naszego niewymownie bohaterskiego bohatera. Tu
skróty tast już są i przydają się owe zdolności (i skróty) w walce
bardzo. Warto obserwować, jakie nowe nam się pojawiają i używać.
Regenerują się co prawda powoli, ale napotkamy dostatecznie wiele
komicznych skuptur 'uzdrawiających' nam zużyte zdolnośći dosłownie od
jednego uderzenia. Używane zaś, sieją w szeregach wroga zniszczenie
straszliwe. Tak trafioną poczwarę wystarczy najczęściej już tylko
dociąć, z litości.

Ha, wróg w pobliżu! Atak! Zamieszanie jak na znanej parodii "Bitwy pod
Grunwaldem", strzały świszczą, powietrze rozpala się od rzucanych
czarów... Bum!! Ciach. Koniec. Nie okłamujmy się, to jest własnie powód,
dla którego decydujemy się na prowadzenie tak ryzykownego stylu życia.
(I złoto.) Ogólnie, powalczyć możemy w DS2 całkiem miło, ale nie
spodziewajmy się czegoś podobnego do Gothica, to zdecydowanie nie ta
liga. Nie mamy w jednej dziesiątej takiego wpływu na naszego dzielnego
bohatera.

Odgłosami walk i otoczenia będziemy natomiast mogli nasycić nasze
bohaterskie uszy do woli. Odgłosami, bo tło muzyczne w dwójce przeciętne
bardzo. Gdzieś tam pobrzmiewa kilka znajomych tonów z poprzednich
części, reszta jakaś taka nijaka.

Utrzymany natomiast został brak podziału na dzień i noc. Nadal mamy
czasu tyle ile chcemy i ciągle mamy ten sam dzień. W niektórych
lokacjach bardziej 'nocny', zapewne celem stworzenia lepszej atmosfery.
No cóż. Dobrze choć, że podróżować pomiędzy lokacjami możemy swobodnie
za pomocą teleportów. Gra ma też specyficzną metodę zapisywania stanu -
bez względu na to, gdzie sejwujemy, powracamy do gry w najbliższym
mieście, aczkolwiek ze zdobytymi przedmiotami, wytłuczoną ilością
potworków i zdobytym doświadczeniem. Powracając raz przebytą już drogą,
również napotkamy potworki, ale w znacznie mniejszych ilościach. Chyba,
że wrócimy po dłuższej nieobecnośći, wykonując jakieś zadanie, wtedy
będzie ich niemal tyle samo, co wcześniej.

Przyjemnym przerywnikiem w ogólnym 'hajże na Soplicę' są ładne filmiki.
Popychają akcję do przodu, wyjaśniają ją, lub też są po prostu ukryciem
marności dialogów w grze i przedstawiają naszą rozmowę z kimś. Zapewne
po to, żebyśmy nie popełnili błędu przy wyborze naszych odpowiedzi,
których to opcji najczęściej mamy 1 (słownie: jedną). Filmiki bardzo
łatwo wyłączyć klawiszem 'esc'. Trochę gorzej z rozmowami naszych
towarzyszy. Usiłują nam coś powiedzieć, o czymś poinformować i czynią to
w najbardziej nieodpowiednich momentach. Pamiętacie Muda z Gothica? No
właśnie, mniej więcej ten stopień grania nam na nerwach. Na szczęście
dużo nie tracimy i tak nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Nic to,
raz kolejny.

W tym miejscu wypadałoby już zakończyć to przedługie marudzenie. O ile
ktokolwiek dotrwał aż do teraz:
- bez czaru teleportu będzie nam niełatwo
- sejwować możliwie w pobliżu jakiegoś teleportu (albo właśnie czar)
- używać często pauzy, w walkach to mus
- atakować najpierw najsilniejszego wroga, najczęściej jest to ten
największy
- chyba, że trzeba najpierw wytłuc to, co dodaje mu sił
- atakować w różny sposób, podkradać się, ukrywając w krzakach, wywabiać
pojedynczych wrogów (no, można przynajmniej próbowac), pewnie, że
przejdziemy grę też po prostu biegnąc i zmiatając wszystko co na drodze,
ale...
- starać się różnicować grupę, trzema wojami powojujemy troszkę, ale są
paskudy wrażliwe na czary i te załatwimy lepiej mając maga
- używać mapy, podświetla istoty przyjazne i wrogów <wzdych>
- mamy tylko jednego slota do sejwowania, brak więc powrotów do
wcześniejszych stanów gry; na wszelki wypadek, jeśli chcemy skopiować --
My Documents\My Games\Dungeon Siege 2\Save\SinglePlayer
- nie wypuszczać się dalej od miast bez kilku zwojów wskrzeszania
- zwrócić uwagę na tajemniczą, stupoziomową istotę "???", wiąże się z
nią ciekawe zadanie
- używać dziennika, często znajdziemy tam bardzo wyrażną wskazówkę, jak
rozwiązać to, czy tamto <wzdych>
- biada, jeśli zapomnimy przycisnąć tasty na wypicie potionów...

... resztę, nasz najwspanialszy bohater w zasadzie zrobi sam. Tylko mam
wątpliwości, czy jest to plus...

Podsumowując:
W skali 1-10 dałabym grze 6, można przyjemnie raz przejść. Raz. Gra
bardzo, może wyrażę się delikatnie, nieskomplikowana. Warto kupić
dziecku[1] w prezencie, da to nam czas na przejście Nethacka turystą.

Średnio miałam 24-28 fps, niestety czasem, przy walkach zwalniało mi do
ośmiu. Z instalacją i odpalaniem nie miałam najmniejszych problemów.
Grało się też stabilnie i płynnie, bez zacinania, czy wysypywania się
gry. Grane DS2, język niemiecki, bez patcha 2.1, single, na: XP Pro (z
SP2, a jakże), AXP 2400+, 1GB RAM, SapphireR X800, SB Live 5.1.

Możliwe, że poprzekręcałam nazwy poleceń i po polsku brzmią one inaczej,
ale powinno być jasne, o które mi chodziło. Przepraszam za to i za
długość posta.

pozdrawiam
diuka

[1] niewymagającemu i może niezbyt inteligentnemu dziecku? Jeśli akurat
takie mamy, oczywiście.
Fishman
2005-09-17 23:19:13 UTC
Permalink
Post by diuka
Ano, wróciłam z krain Aranny trochę rozczarowana.
No nie mów, że oczekiwałaś od DS2 serca poruszenia i w ogóle? ;) Dyć to
pszebuj na xboxa, więc dla gracza przyzwyczajonego do biegania w jedną
stronę :D

Fishman

P.S.: Jak tam podwodne łowy?
diuka
2005-09-18 01:42:58 UTC
Permalink
Post by Fishman
No nie mów, że oczekiwałaś od DS2 serca poruszenia i w ogóle? ;) Dyć to
Trochę oczekiwałam, ja czerwony kapturek. Może nie aż tak bardzo, jak
wówczas, gdy mi Vatras tekstem pojechał "Będzie dla mnie zaszczytem,
towarzyszyć Ci, mój przyjacielu...", a mi kula jakaś gardło ścisnęła i
zaniewidziałam na chwilkę. Ale jednak trochę oczekiwałam.
Post by Fishman
pszebuj na xboxa, więc dla gracza przyzwyczajonego do biegania w jedną
stronę :D
No. Pozwolę sobie w tym momencie na bycie mało delikatną i użyję
określenia z "From Dusk Till Dawn': nie lubię, kiedy gra traktuje mnie
jak "bezmózgiego mongoloida" i wszystko mi ułatwia. Może mam kompleksy.
Post by Fishman
P.S.: Jak tam podwodne łowy?
A co ja robię o tej porze nad ranem? Miasto (w realu) śpi, spokój...a
nade mną sztormy, wichry i wybuchy pocisków... Te ostatnie nie zawsze
dla mnie miłe, miałeś rację, ale taki już los początkującego. Daj się
wgrać, daj się wgrać, zanim co pożądnego upoluję i będę się mogła
wypowiedzieć. (Z dumą, a nie ze wstydem.) Z tego co teraz przeżywam, to
to, co tygrysy najbardziej, miodek.

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-18 15:48:40 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
No nie mów, że oczekiwałaś od DS2 serca poruszenia i w ogóle? ;) Dyć to
Trochę oczekiwałam, ja czerwony kapturek. Może nie aż tak bardzo, jak
wówczas, gdy mi Vatras tekstem pojechał "Będzie dla mnie zaszczytem,
towarzyszyć Ci, mój przyjacielu...", a mi kula jakaś gardło ścisnęła i
zaniewidziałam na chwilkę. Ale jednak trochę oczekiwałam.
Och, pamiętam jak czekałem na Fallout: Tactics i UFO: Aftermatch. Jakież to
były bolesne rozczarowania... chlip! :|
Post by diuka
Post by Fishman
pszebuj na xboxa, więc dla gracza przyzwyczajonego do biegania w jedną
stronę :D
No. Pozwolę sobie w tym momencie na bycie mało delikatną i użyję
określenia z "From Dusk Till Dawn': nie lubię, kiedy gra traktuje mnie
jak "bezmózgiego mongoloida" i wszystko mi ułatwia. Może mam kompleksy.
Nie martw się, słyszałem, że ostatnio amputacja jednej półkuli mózgu
znacznie staniała ;) Wydaje się, że to konieczność patrząc na poziom
ostatnio wychodzących gier ;)
Post by diuka
Post by Fishman
P.S.: Jak tam podwodne łowy?
A co ja robię o tej porze nad ranem? Miasto (w realu) śpi, spokój...a
nade mną sztormy, wichry i wybuchy pocisków... Te ostatnie nie zawsze
dla mnie miłe, miałeś rację, ale taki już los początkującego. Daj się
wgrać, daj się wgrać, zanim co pożądnego upoluję i będę się mogła
wypowiedzieć. (Z dumą, a nie ze wstydem.) Z tego co teraz przeżywam, to
to, co tygrysy najbardziej, miodek.
Jeżeli jesteś jeszcze w 1939, to spróbuj się wkraść do Scapa Flow albo Loch
Ewe. Stoją tam sobie spokojnie krążowniki i czekają na torpedę w magazyny
amunicyjne :D Torpedę elektryczną, bo parowe zauważają i uciekają z linii
ognia :|

Fishman
diuka
2005-09-19 02:16:58 UTC
Permalink
Post by Fishman
Och, pamiętam jak czekałem na Fallout: Tactics i UFO: Aftermatch. Jakież to
były bolesne rozczarowania... chlip! :|
Grałeś może w Nexusa? Słyszałam raczej pozytywne opinie.
Post by Fishman
Nie martw się, słyszałem, że ostatnio amputacja jednej półkuli mózgu
znacznie staniała ;) Wydaje się, że to konieczność patrząc na poziom
Dziękuję, to pocieszające.
Post by Fishman
ostatnio wychodzących gier ;)
Niestety. :-/
Post by Fishman
Jeżeli jesteś jeszcze w 1939, to spróbuj się wkraść do Scapa Flow albo Loch
Jeszcze...he,he... ano, jeszcze. ;-)
Post by Fishman
Ewe. Stoją tam sobie spokojnie krążowniki i czekają na torpedę w magazyny
amunicyjne :D Torpedę elektryczną, bo parowe zauważają i uciekają z linii
ognia :|
Mówisz? Sprawdzę. Przynajmniej nie mają namalowanego wielkiego,
czerwonego 'X' na kadłubach i napisu 'tu strzelać', nie ma też opcji
'Janie, proszę przytrzymać tę kaczkę'. Co za ulga... Pięknie jest
popatrzeć na zachód słońca poprzez dymy nieprzyjaciela.

A nie wiesz przypadkiem, czy ludzie, ktorzy robili mody, dostaną coś
kasy ze sprzedaży Seawolves? Bo jeśli tak, to kupię.

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-19 09:07:29 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
Och, pamiętam jak czekałem na Fallout: Tactics i UFO: Aftermatch. Jakież to
były bolesne rozczarowania... chlip! :|
Grałeś może w Nexusa? Słyszałam raczej pozytywne opinie.
Nexus? Nie słyszałem. Muszę poczytać. Daj trochę więcej szczegółów, bo
wpisanie samego "nexus" do googli za bardzo sprawy nie rozjaśnia ;)
To to jest? http://www.nexusthegame.com/
Post by diuka
A nie wiesz przypadkiem, czy ludzie, ktorzy robili mody, dostaną coś
kasy ze sprzedaży Seawolves? Bo jeśli tak, to kupię.
Nie, nic nie dostają. A praktycznie wszystko to samo co w S dostajesz w
darmowych modach.

Fishman
diuka
2005-09-19 12:53:37 UTC
Permalink
Post by Fishman
Nexus? Nie słyszałem. Muszę poczytać. Daj trochę więcej szczegółów, bo
wpisanie samego "nexus" do googli za bardzo sprawy nie rozjaśnia ;)
To to jest? http://www.nexusthegame.com/
To jest to. Też nie znalazłam nic lepszego, oferty sprzedaży i krótkie
opisy ino. :-( Miałam nadzieję, że Ty znasz.
Post by Fishman
Nie, nic nie dostają. A praktycznie wszystko to samo co w S dostajesz w
darmowych modach.
To nie, nie kupuję w takim razie. Szkoda, bo bardzo dawno nie spotkałam
gry, która by tak wciągała. Na pełnym morzu jest... No, jest
niesamowicie, trzeba samemu przeżyć. Może się do czegoś przyznam. Wiem
np. jak wygląda bazooka, bo strzelał z niej DeNiro w jednym filmie, a
poza tym, to niewiele... :-(( Nie wiedzieć czym tak naprawdę się kieruje
i do czego strzela, to bardzo wielki wstyd... Wolałabym nie być jak
KptL.t Lemp. który rozwalił pasażerski, bo mu się pomylił z uzbrojonym
handlowym. Spędzam więc większość czasu teraz na szukaniu informacji,
przeglądaniu sylwetek jednostek (podobno lotnikom angielskim to bardzo
pomagało), czytaniu historii, takich tam. Ale gra jest tego warta.
Kurcza, chyba jakiegoś wirusa złapałam. :-/

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-19 14:46:36 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
To to jest? http://www.nexusthegame.com/
To jest to. Też nie znalazłam nic lepszego, oferty sprzedaży i krótkie
opisy ino. :-( Miałam nadzieję, że Ty znasz.
Nic a nic.
Post by diuka
Post by Fishman
Nie, nic nie dostają. A praktycznie wszystko to samo co w S dostajesz w
darmowych modach.
To nie, nie kupuję w takim razie. Szkoda, bo bardzo dawno nie spotkałam
gry, która by tak wciągała.
Dlaczego szkoda? Zainstaluj sobie mody i będziesz miała to samo.
Post by diuka
Na pełnym morzu jest... No, jest
niesamowicie, trzeba samemu przeżyć.
Może się do czegoś przyznam. Wiem
np. jak wygląda bazooka, bo strzelał z niej DeNiro w jednym filmie, a
poza tym, to niewiele... :-(( Nie wiedzieć czym tak naprawdę się kieruje
i do czego strzela, to bardzo wielki wstyd... Wolałabym nie być jak
KptL.t Lemp. który rozwalił pasażerski, bo mu się pomylił z uzbrojonym
handlowym. Spędzam więc większość czasu teraz na szukaniu informacji,
przeglądaniu sylwetek jednostek (podobno lotnikom angielskim to bardzo
pomagało), czytaniu historii, takich tam. Ale gra jest tego warta.
Kurcza, chyba jakiegoś wirusa złapałam. :-/
Heh... w życiu nie grałem w jakąkolwiek symulację (nie licząc Operation
Flashpoint) :D
Silent Hunter to była jednak miłość od pierwszego wejrzenia.
Z tłem historycznym nie miałem specjalnego problemu, bo tematyką historii i
wojskowości interesuję się od dość dawna, ale ta gra rzeczywiście wywołuje
pewien głód bardziej specjalistycznej wiedzy n/t walki podwodnej. Choćby
taki "Das Boot" w wersji 'uncut' - 5 godzin wypełnionych nudą i kilkoma
momentami prawdziwego horroru. Ale kiedy się wie, że to naprawdę tak
wyglądało, to siedzi się i ogląda jednym ciągiem.
O statki pasażerskie nie masz się co martwić - w grze nie zaimplementowano
prawdziwych załóg dla innych statków (nie licząc obsługi dział), więc
liniowce pasażerskie traktuje się dokładnie tak samo jak zwykłe frachtowce.
Tego mi zresztą dość mocno brakuje w SH3 - szalup z rozbitkami, akcji
ewakuacyjnych. W Operation Flashpoint każdy pojazd miał swoją załogę, która
mogła go opuścić po ciężkim uszkodzeniu i walczyć na piechotę. W SH3 są to
tylko metalowe pudła z dość dobrze zrobionym modelem uszkodzeń.
Jedyne czym trzeba się przejmować, to narodowość zatapianego statku, bo za
neutralne dostaje się ujemne punkty.

Fishman
diuka
2005-09-19 17:19:31 UTC
Permalink
Post by Fishman
Dlaczego szkoda? Zainstaluj sobie mody i będziesz miała to samo.
Szkoda, że nie dostaną kasy. W końcu włożyli w mody i pracy, i czasu
sporo.
Post by Fishman
Heh... w życiu nie grałem w jakąkolwiek symulację (nie licząc Operation
Flashpoint) :D
Silent Hunter to była jednak miłość od pierwszego wejrzenia.
Z tłem historycznym nie miałem specjalnego problemu, bo tematyką historii i
wojskowości interesuję się od dość dawna, ale ta gra rzeczywiście wywołuje
Tego mi właśnie bardzo brakuje. Żałuję, że się wcześniej nie
zainteresowałam, szczątkowa wiedza ze szkoły już mi nie wystarcza.
Post by Fishman
pewien głód bardziej specjalistycznej wiedzy n/t walki podwodnej. Choćby
taki "Das Boot" w wersji 'uncut' - 5 godzin wypełnionych nudą i kilkoma
momentami prawdziwego horroru. Ale kiedy się wie, że to naprawdę tak
wyglądało, to siedzi się i ogląda jednym ciągiem.
Chyba zaczynam rozumieć takie podejście. Swoją drogą, gra oddaje ten
klimat świetnie. Oprócz makaronowych dłużyzn. Miałam chwile, kiedy mi
się wydawało, że oddycham takim ciężkim i zastałym powietrzem, czuję
smród smarów, a mój fotel miotany jest falami na wszystkie strony.
Post by Fishman
O statki pasażerskie nie masz się co martwić - w grze nie zaimplementowano
prawdziwych załóg dla innych statków (nie licząc obsługi dział), więc
liniowce pasażerskie traktuje się dokładnie tak samo jak zwykłe frachtowce.
Może i nie muszę, ale chcę. Okropnie to niestety wciąga. Zaczęłam czytać
o historii niemieckich łodzi podwodnych w IIWŚ i niebardzo mogę się
oderwać. Chyba, że się przerzucam na co inne U-Bootowe. :-) Teraz jestem
np. tu: http://www.uboatnet.de/Entwicklung/Entwicklung.htm
(BTW, niemiecki to chyba dla Ciebie kein Problem?)
Post by Fishman
Tego mi zresztą dość mocno brakuje w SH3 - szalup z rozbitkami, akcji
ewakuacyjnych. W Operation Flashpoint każdy pojazd miał swoją załogę, która
mogła go opuścić po ciężkim uszkodzeniu i walczyć na piechotę. W SH3 są to
tylko metalowe pudła z dość dobrze zrobionym modelem uszkodzeń.
Erm, ja tam tego braku nie odczuwam... Ale też i nie grałam nigdy w
żadne symulacje, ani gry mające coś wspólnego z wojną, czy nowoczesną
bronią. Poza omnigunem z Wizardry, to w łapkach miałam przeważnie
toporek. (No, w Falloutach jeszcze, ale to co innego.)
Post by Fishman
Jedyne czym trzeba się przejmować, to narodowość zatapianego statku, bo za
neutralne dostaje się ujemne punkty.
Będę uważać. :-)

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-19 18:26:38 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
Z tłem historycznym nie miałem specjalnego problemu, bo tematyką historii i
wojskowości interesuję się od dość dawna, ale ta gra rzeczywiście wywołuje
Tego mi właśnie bardzo brakuje. Żałuję, że się wcześniej nie
zainteresowałam, szczątkowa wiedza ze szkoły już mi nie wystarcza.
Idzie nadrobić ;) Krótka powtórka z II WŚ i parę filmów wojennych dość
dobrze wypełnia luki ;)
Jeżeli masz Discovery (zwłaszcza Discovery Civilisation), to tam co chwilę
są seriale dokumentalne o II WŚ, także o wojnie podwodnej. Programy są na
poziomie "dla statystycznego Amerykanina", ale daje się oglądać.
Post by diuka
Chyba zaczynam rozumieć takie podejście. Swoją drogą, gra oddaje ten
klimat świetnie. Oprócz makaronowych dłużyzn. Miałam chwile, kiedy mi
się wydawało, że oddycham takim ciężkim i zastałym powietrzem, czuję
smród smarów, a mój fotel miotany jest falami na wszystkie strony.
Wiesz... jak się posprząta pokój i porządnie wywietrzy, to przestaje
śmierdzieć i głowa się jakoś mniej kołysze ;) Sam mam zamiar to wypróbować w
najbliższych miesiącach :D
Post by diuka
Post by Fishman
O statki pasażerskie nie masz się co martwić - w grze nie
zaimplementowano
prawdziwych załóg dla innych statków (nie licząc obsługi dział), więc
liniowce pasażerskie traktuje się dokładnie tak samo jak zwykłe frachtowce.
Może i nie muszę, ale chcę.
Tu nie ma chcę - nie chcę! To jest wojna, a tymi statkami płyną do Wielkiej
Brytanii żołnierze amerykańskich sił ekspedycyjnych. Brytyjska propaganda
przerabia ich potem na biednych cywilów, ale wy nie dajcie się zwieść,
marynarzu! Za Ojczyznę! Za Stali... khem, ten... tego... Za Fuhrera! ;)
Poza tym i tak wszystkie liniowce pływają pod amerykańską banderą, więc do
1942 roku masz czas, żeby pozbyć się tych głupich uprzedzeń :D
Poczekaj, aż trafisz w jakimś konwoju na statek z polską banderą, wtedy
dopiero człowieka dopadają wątpliwości...
Post by diuka
Okropnie to niestety wciąga. Zaczęłam czytać
o historii niemieckich łodzi podwodnych w IIWŚ i niebardzo mogę się
oderwać. Chyba, że się przerzucam na co inne U-Bootowe. :-) Teraz jestem
np. tu: http://www.uboatnet.de/Entwicklung/Entwicklung.htm
(BTW, niemiecki to chyba dla Ciebie kein Problem?)
Ekhem... ostatni raz uczyłem się niemieckiego w 1 klasie technikum, a to
było już spory kawał czasu temu. Kupić coś w markecie albo zapytać się o
kierunek pewnie bym umiał, ale czytanie o historii to już nie ten poziom ;)
Ja korzystam ze źródeł anglojęzycznych: http://uboat.net/ - bardzo ciekawa
antologia, łącznie z losami poszczególnych łodzi podwodnych, opisami typów
itp.
Post by diuka
Post by Fishman
Tego mi zresztą dość mocno brakuje w SH3 - szalup z rozbitkami, akcji
ewakuacyjnych. W Operation Flashpoint każdy pojazd miał swoją załogę, która
mogła go opuścić po ciężkim uszkodzeniu i walczyć na piechotę. W SH3 są to
tylko metalowe pudła z dość dobrze zrobionym modelem uszkodzeń.
Erm, ja tam tego braku nie odczuwam... Ale też i nie grałam nigdy w
żadne symulacje, ani gry mające coś wspólnego z wojną, czy nowoczesną
bronią. Poza omnigunem z Wizardry, to w łapkach miałam przeważnie
toporek. (No, w Falloutach jeszcze, ale to co innego.)
Och, zawsze masz jeszcze czas, żeby naprawić ten błąd. Jest całe mnóstwo
dobrych gier o tematyce wojennej i LEGION dennych, więc jest w czym wybierać
;) Poza tym żeby kierować u-bootem nie musisz znać róznicy pomiędzy
karabinkiem, a pistoletem maszynowym. Jeżeli jednak kiedyś poczujesz zew
pola bitewnego to szczerze polecam Operation Flashpoint. Dużo mniej
strzelania, dużo więcej myślenia niż w zwykłej FPP. Coś jakby odpowiednik
Fallouta przeniesiony w świat gier wojennych ;)

Fishman
diuka
2005-09-19 22:38:52 UTC
Permalink
Post by Fishman
Idzie nadrobić ;) Krótka powtórka z II WŚ i parę filmów wojennych dość
dobrze wypełnia luki ;)
Krótka powtórka nie jest zła, z tym, że mnie właściwie ten jeden,
szczególny aspekt interesuje. I tu już muszę po bardziej specjalistyczne
sięgnąć.
Post by Fishman
Wiesz... jak się posprząta pokój i porządnie wywietrzy, to przestaje
śmierdzieć i głowa się jakoś mniej kołysze ;) Sam mam zamiar to wypróbować w
najbliższych miesiącach :D
Myślisz, że to pomoże? Eeee... Mam jeszcze pięć czystych kubeczków do
kawy. :-) Może kiedyś też wypróbuję, w przyszłości.
Post by Fishman
Tu nie ma chcę - nie chcę! To jest wojna, a tymi statkami płyną do Wielkiej
Brytanii żołnierze amerykańskich sił ekspedycyjnych. Brytyjska propaganda
przerabia ich potem na biednych cywilów, ale wy nie dajcie się zwieść,
marynarzu! Za Ojczyznę! Za Stali... khem, ten... tego... Za Fuhrera! ;)
Poza tym i tak wszystkie liniowce pływają pod amerykańską banderą, więc do
1942 roku masz czas, żeby pozbyć się tych głupich uprzedzeń :D
Może się przełamię. Gdyby tak tylko do staruszek i dzieci strzelać, to
może bym poradziła ;-), a te liniowce są ładne. Chyba na starość
znienormalniałam. Zamiast do załogi, bardziej przywiązuję się do łodzi.
Coś mi się niemrawo w okolicach klatki piersiowej robi, jak czytam o
zatapianych U-Bootach i oglądam zdjęcia wraków. Ale swojego to będę
bronić i strzelać nawet do dziewic! ;-)
Post by Fishman
Poczekaj, aż trafisz w jakimś konwoju na statek z polską banderą, wtedy
dopiero człowieka dopadają wątpliwości...
O. :-/ A musi się? No, ja wiem, że gra, ale mi niespecjalnie zależy na
biciu punktów.
Post by Fishman
Ja korzystam ze źródeł anglojęzycznych: http://uboat.net/ - bardzo ciekawa
antologia, łącznie z losami poszczególnych łodzi podwodnych, opisami typów
itp.
I sporo ciekawych książek. Kurczę, szkoda, że nie mam teraz urodzin,
żeby sobie "zamówić" u znajomych. ;)
Post by Fishman
Och, zawsze masz jeszcze czas, żeby naprawić ten błąd. Jest całe mnóstwo
dobrych gier o tematyce wojennej i LEGION dennych, więc jest w czym wybierać
Zawsze miałam wrażenie, że legion dennych i bardzo niewiele dobrych.
Najwyraźniej mylne, o czym się właśnie przekonuję.
Post by Fishman
;) Poza tym żeby kierować u-bootem nie musisz znać róznicy pomiędzy
karabinkiem, a pistoletem maszynowym. Jeżeli jednak kiedyś poczujesz zew
Nie. Ale wstyd. ("A czym my to właściwie kierujemy, moja załogo? Balią?
I strzelamy kartoflami?")
Post by Fishman
pola bitewnego to szczerze polecam Operation Flashpoint. Dużo mniej
strzelania, dużo więcej myślenia niż w zwykłej FPP. Coś jakby odpowiednik
Fallouta przeniesiony w świat gier wojennych ;)
Mam jeszcze Silent Storm (i jeszcze nie zainstalowany), sprawdzę
najpierw to.

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-19 23:56:11 UTC
Permalink
Post by diuka
Krótka powtórka nie jest zła, z tym, że mnie właściwie ten jeden,
szczególny aspekt interesuje. I tu już muszę po bardziej specjalistyczne
sięgnąć.
W tym wypadku najlepiej sprawdzą się chyba jakieś wspomnienia admirała
Doenitza. W końcu on kręcił całym tym interesem na Atlantyku.
Post by diuka
Myślisz, że to pomoże? Eeee... Mam jeszcze pięć czystych kubeczków do
kawy. :-) Może kiedyś też wypróbuję, w przyszłości.
Czyste kubeczki? Szczęściara... ja muszę swoje myć... jak już kawa nie
wchodzi ;)
Post by diuka
Może się przełamię. Gdyby tak tylko do staruszek i dzieci strzelać, to
może bym poradziła ;-), a te liniowce są ładne. Chyba na starość
znienormalniałam. Zamiast do załogi, bardziej przywiązuję się do łodzi.
Okrętu!
Post by diuka
Coś mi się niemrawo w okolicach klatki piersiowej robi, jak czytam o
zatapianych U-Bootach i oglądam zdjęcia wraków. Ale swojego to będę
bronić i strzelać nawet do dziewic! ;-)
W tym całym szaleństwie nie należy jednak zapominać, że mimo wszystko stali
po "tej złej" stronie i ideologia która za nimi stała dopuściła do jednych z
najgorszych zbrodni w nowożytnej historii. O ile można podziwiać ich jako
żołnierzy, to trzeba trzymać jednak pewien dystans. Z drugiej strony
Kriegsmarine i Ubootswaffe nie była tak przesiąknięta hitleryzmem jak reszta
wojsk niemieckich, ponieważ wielu starszych oficerów pochodziło jeszcze z
floty Keiserowskiej z I WŚ.
Post by diuka
Post by Fishman
Poczekaj, aż trafisz w jakimś konwoju na statek z polską banderą, wtedy
dopiero człowieka dopadają wątpliwości...
O. :-/ A musi się? No, ja wiem, że gra, ale mi niespecjalnie zależy na
biciu punktów.
No wiesz, jesteś NIEMCEM, kapitanem NIEMIECKIEGO okrętu podwodnego w stanie
wojny z Aliantami, w tym z polskimi siłami zbrojnymi na zachodzie. Polscy
piloci myśliwców zestrzeliwują niemieckie samoloty nad Londynem. Polscy
piloci bombowców zrzucają bomby na niemieckie miasta. Polski niszczyciel
znajduje we mgle Bismarcka i przyczynia się walnie do jego zatopienia.
Polskie niszczyciele obrzucają Cię bombami głębinowymi.
Trafiłem kiedyś na konwój z polskim frachtowcem. Starałem się jak mogłem,
żeby go nie zatopić, ale kiedy reszta już leżała na dnie nadal miałem sporo
amunicji do działa... Wojna to straszna rzecz.
Post by diuka
Post by Fishman
Ja korzystam ze źródeł anglojęzycznych: http://uboat.net/ - bardzo ciekawa
antologia, łącznie z losami poszczególnych łodzi podwodnych, opisami typów
itp.
I sporo ciekawych książek. Kurczę, szkoda, że nie mam teraz urodzin,
żeby sobie "zamówić" u znajomych. ;)
Oj, nie rozpędzaj się tak ;) Co zrobisz z tą stertą papieru, gdy znudzi Ci
się już SH3?
Post by diuka
Zawsze miałam wrażenie, że legion dennych i bardzo niewiele dobrych.
Najwyraźniej mylne, o czym się właśnie przekonuję.
Tak jak z filmami. Większość jest nastawiona na mało wymagającego odbiorcę i
serwuje standardową papkę i wśród nich ciężko znaleźć coś wartego
obejrzenia. Z grami jest bardzo podobnie - można wypróbować 10 i tylko
zrazić się do gatunku.
Post by diuka
Post by Fishman
;) Poza tym żeby kierować u-bootem nie musisz znać róznicy pomiędzy
karabinkiem, a pistoletem maszynowym. Jeżeli jednak kiedyś poczujesz zew
Nie. Ale wstyd. ("A czym my to właściwie kierujemy, moja załogo? Balią?
I strzelamy kartoflami?")
A zauważyłaś ile żarcia wisi na mostku? Kartofli co prawda nie ma, ale te
suche wursty i szyneczka wyglądają całkiem całkiem. No i te banany! :D
Post by diuka
Mam jeszcze Silent Storm (i jeszcze nie zainstalowany), sprawdzę
najpierw to.
Smacznego ;)

Fishman
diuka
2005-09-20 04:10:19 UTC
Permalink
Post by Fishman
W tym wypadku najlepiej sprawdzą się chyba jakieś wspomnienia admirała
Doenitza. W końcu on kręcił całym tym interesem na Atlantyku.
Trudno na niego nie trafić. Całkiem sporo różnych materiałów da się też
w necie znaleźć. Na całe szczęście. Stoi też u mnie na półce Druga
Światowa Churchilla - miał nielichy problem z niemieckimi UBootami. :-/
Wstrząsające są jego opisy, choć gość konkretny, jak mało kto i tylko
niekiedy wspomnia, jak bardzo się tym martwił. Dönitza ciekawie będzie
porównać, jako tą drugą stronę.
Post by Fishman
Czyste kubeczki? Szczęściara... ja muszę swoje myć... jak już kawa nie
wchodzi ;)
A co to znaczy słowo 'myć'? Czeka się, aż wyschnie, a to suche, to się
po prostu wytrząsa (albo samo wywędrowuje) i już jest kubeczek czysty.
Dlatego trzeba mieć kilka na zmianę. Ech, mężczyźni... ;-)
Post by Fishman
Post by diuka
znienormalniałam. Zamiast do załogi, bardziej przywiązuję się do łodzi.
Okrętu!
Schiff to okręt, Boot to łódź. Może jeszcze 'Yellow Submarine' to 'Żółty
okręt podwodny'? :-P

[Masz oczywiście rację, Unterseeboot/submarine to okręt podwodny, a nie
żadna łódź. No widzisz, sam widzisz jaki ze mnie znawca. Ale się
poduczę.:)]
Post by Fishman
W tym całym szaleństwie nie należy jednak zapominać, że mimo wszystko stali
po "tej złej" stronie i ideologia która za nimi stała dopuściła do jednych z
najgorszych zbrodni w nowożytnej historii. O ile można podziwiać ich jako
Wiem. Raczej trudno jest mi o tym zapomnieć. Bardziej w drugą stronę, bo
mam opory strzelać do Aliantów.
Post by Fishman
żołnierzy, to trzeba trzymać jednak pewien dystans. Z drugiej strony
Kriegsmarine i Ubootswaffe nie była tak przesiąknięta hitleryzmem jak reszta
wojsk niemieckich, ponieważ wielu starszych oficerów pochodziło jeszcze z
floty Keiserowskiej z I WŚ.
Tych starszych to chyba wielu na początku zginęło? Gdzieś przeczytałam,
że później puszczali już na morze dzieciarnię niemal.
Post by Fishman
No wiesz, jesteś NIEMCEM, kapitanem NIEMIECKIEGO okrętu podwodnego w stanie
wojny z Aliantami, w tym z polskimi siłami zbrojnymi na zachodzie. Polscy
piloci myśliwców zestrzeliwują niemieckie samoloty nad Londynem. Polscy
piloci bombowców zrzucają bomby na niemieckie miasta. Polski niszczyciel
znajduje we mgle Bismarcka i przyczynia się walnie do jego zatopienia.
Polskie niszczyciele obrzucają Cię bombami głębinowymi.
To jednak nie jest Ciemna Strona Mocy, żeby można się było tak łatwo
przestawić (przynajmniej mi), gdzieś tam zawsze uwiera. A gra tu nie
pomaga, bo jest zbyt realistyczna na to. Nie dzieje się też gdzieś w
odległej galaktyce, ani w odległym czasie. Trudno mi się wypowiadać, bom
nie fachowiec, ale same okręty też wyglądają mi na bardzo, bardzo
wiernie oddane.
Post by Fishman
Trafiłem kiedyś na konwój z polskim frachtowcem. Starałem się jak mogłem,
żeby go nie zatopić, ale kiedy reszta już leżała na dnie nadal miałem sporo
amunicji do działa... Wojna to straszna rzecz.
Oj, to współczuję. :( Nie wiem, czy nie polegnę bohatersko w takiej
sytuacji.
Post by Fishman
Post by diuka
I sporo ciekawych książek. Kurczę, szkoda, że nie mam teraz urodzin,
żeby sobie "zamówić" u znajomych. ;)
Oj, nie rozpędzaj się tak ;) Co zrobisz z tą stertą papieru, gdy znudzi Ci
się już SH3?
Jeśli mnie gra znudzi, to przestanę grać i tyle. A z papierem... :-) No
cóż, będę czytać. 8-] Ciebie wzięła gra, mnie UBooty. Może nie od
pierwszego wejrzenia (ale prawie) i może nie tylko niemieckie. Nie
sądzę, żebym doszła do etapu budowania modeli, ale do kupienia jakiegoś,
to już powoli dojrzewam. :)
Post by Fishman
Tak jak z filmami. Większość jest nastawiona na mało wymagającego odbiorcę i
serwuje standardową papkę i wśród nich ciężko znaleźć coś wartego
obejrzenia. Z grami jest bardzo podobnie - można wypróbować 10 i tylko
zrazić się do gatunku.
Z książkami(wbrew powszechnej opinii, że takie entelegenckie), też
podobnie. Tylko nie zawsze ludzie mają odwagę zakrzyknąć, że król jest
nagi.
Post by Fishman
A zauważyłaś ile żarcia wisi na mostku? Kartofli co prawda nie ma, ale te
suche wursty i szyneczka wyglądają całkiem całkiem. No i te banany! :D
No. :)) A zauważyłeś plakaty panienek? (Głupie pytanie do kogoś, kto
manuala do gry pisał, wiem.) Jeszcze nie wyczaiłam, czy to nie jakaś
znana aktorka. Ale sądząc po wariackiej detaliczności gry, to bym się
nie zdziwiła. :-)
Post by Fishman
Post by diuka
Mam jeszcze Silent Storm (i jeszcze nie zainstalowany), sprawdzę
najpierw to.
Smacznego ;)
Znaczy co? Niefajny jakiś? :-/
Możesz trzy razy zgadywać, kto mi polecił. :-P

pozdrawiam
diuka

PS. Nie wiem, czy to [OT] wiele zmieni, bo pewnie i tak wkrótce każą mi
(nam) sie na pl.test wynieść. ;-)
Fishman
2005-09-20 13:39:23 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
W tym wypadku najlepiej sprawdzą się chyba jakieś wspomnienia admirała
Doenitza. W końcu on kręcił całym tym interesem na Atlantyku.
Trudno na niego nie trafić. Całkiem sporo różnych materiałów da się też
w necie znaleźć. Na całe szczęście. Stoi też u mnie na półce Druga
Światowa Churchilla - miał nielichy problem z niemieckimi UBootami. :-/
Wstrząsające są jego opisy, choć gość konkretny, jak mało kto i tylko
niekiedy wspomnia, jak bardzo się tym martwił. Dönitza ciekawie będzie
porównać, jako tą drugą stronę.
Doenitz to jeden z niewielu niezarażonych hitleryzmem wysokich oficerów
niemieckich tamtych lat. Myślał trzeźwo i od początku zdawał sobie sprawę,
że wojna podwodna jest nie do wygrania posiadanymi siłami. Hitler obiecał mu
400 okrętów podwodnych, a na początku wojny w linii było dwadzieściaparę. Do
tego torpedy z zawodnymi zapalnikami, wadliwymi czujnikami głębokości i
często "przez nieuwagę" niezamontowanymi sterami.
Nie mówiąc nawet o nie montowaniu radarów, które Niemcy mieli w marynarce
wcześniej (!) niż Alianci, przez co uboty musiały dosłownie wpaść na jakiś
statek, żeby go zatopić. I do tego wszystkiego kompletny brak współpracy z
lotnictwem.
Post by diuka
Post by Fishman
Czyste kubeczki? Szczęściara... ja muszę swoje myć... jak już kawa nie
wchodzi ;)
A co to znaczy słowo 'myć'? Czeka się, aż wyschnie, a to suche, to się
po prostu wytrząsa (albo samo wywędrowuje) i już jest kubeczek czysty.
Dlatego trzeba mieć kilka na zmianę. Ech, mężczyźni... ;-)
U mnie robi się twardy osad przypominający rafę koralową i sam ni cholery
nie chce wyjść. Stosowałem wypalanie termitem, ale kubeczki dość szybko
tracą szczelność po tym zabiegu. Chlip...
Post by diuka
Schiff to okręt, Boot to łódź. Może jeszcze 'Yellow Submarine' to 'Żółty
okręt podwodny'? :-P
[Masz oczywiście rację, Unterseeboot/submarine to okręt podwodny, a nie
żadna łódź. No widzisz, sam widzisz jaki ze mnie znawca. Ale się
poduczę.:)]
Nomenklatura się usztywniła. Kiedyś okręt i statek były zamienne. Teraz
okręt oznacza sztywno statek bojowy i dotyczy to także okrętów podwodnych.
Za to w angielskim i niemieckim jest "łódź".
Post by diuka
Post by Fishman
W tym całym szaleństwie nie należy jednak zapominać, że mimo wszystko stali
po "tej złej" stronie i ideologia która za nimi stała dopuściła do jednych z
najgorszych zbrodni w nowożytnej historii. O ile można podziwiać ich jako
Wiem. Raczej trudno jest mi o tym zapomnieć. Bardziej w drugą stronę, bo
mam opory strzelać do Aliantów.
No to ich torpeduj :D
Post by diuka
Post by Fishman
żołnierzy, to trzeba trzymać jednak pewien dystans. Z drugiej strony
Kriegsmarine i Ubootswaffe nie była tak przesiąknięta hitleryzmem jak reszta
wojsk niemieckich, ponieważ wielu starszych oficerów pochodziło jeszcze z
floty Keiserowskiej z I WŚ.
Tych starszych to chyba wielu na początku zginęło? Gdzieś przeczytałam,
że później puszczali już na morze dzieciarnię niemal.
W momencie, gdy Alianci mieli przewagę na wszystkich frontach i nie było już
kim uzupełniać strat, to na wszystkie fronty szły dzieciaki. Wielcy
kapitanowie "szczęśliwych dni" leżeli już na dnie, a straty ciągle rosły...
Post by diuka
To jednak nie jest Ciemna Strona Mocy, żeby można się było tak łatwo
przestawić (przynajmniej mi), gdzieś tam zawsze uwiera. A gra tu nie
pomaga, bo jest zbyt realistyczna na to. Nie dzieje się też gdzieś w
odległej galaktyce, ani w odległym czasie. Trudno mi się wypowiadać, bom
nie fachowiec, ale same okręty też wyglądają mi na bardzo, bardzo
wiernie oddane.
Zwłaszcza model uszkodzeń. Jak trafisz w maszynownię albo śruby, to możesz
zimmobilizować statek. Wybuch pod kilem powoduje duże uszkodzenia i silne
nabieranie wody, a bezpośrednie trafienie w zbiorniki paliwa, albo magazyny
amunicyjne... hm... no mniej-więcej tak to wygląda:
Loading Image...
Post by diuka
Jeśli mnie gra znudzi, to przestanę grać i tyle. A z papierem... :-) No
cóż, będę czytać. 8-] Ciebie wzięła gra, mnie UBooty. Może nie od
pierwszego wejrzenia (ale prawie) i może nie tylko niemieckie. Nie
sądzę, żebym doszła do etapu budowania modeli, ale do kupienia jakiegoś,
to już powoli dojrzewam. :)
Hyhyhy... można sobie zbudować własną, pływającą wersję :D Tylko linka mi
gdzieś wcięło...
Post by diuka
Z książkami(wbrew powszechnej opinii, że takie entelegenckie), też
podobnie. Tylko nie zawsze ludzie mają odwagę zakrzyknąć, że król jest
nagi.
Zwłaszcza w kraju, gdzie przypada 0,6 przeczytanej książki na obywatela, a
mocno nadrabiają statystyki czytacze romansideł i Harry'ego Pottrera ;)
Post by diuka
Post by Fishman
A zauważyłaś ile żarcia wisi na mostku? Kartofli co prawda nie ma, ale te
suche wursty i szyneczka wyglądają całkiem całkiem. No i te banany! :D
No. :)) A zauważyłeś plakaty panienek? (Głupie pytanie do kogoś, kto
manuala do gry pisał, wiem.) Jeszcze nie wyczaiłam, czy to nie jakaś
znana aktorka. Ale sądząc po wariackiej detaliczności gry, to bym się
nie zdziwiła. :-)
Ekhem... ja do community manuala tylko trochę dopisałem i znalazłem parę
bugów (i rozwiązań do nich). Jeden z bugów w manualu ma nawet moje
copirajty, bo się głośno domagałem :D
Gra jest detaliczna, ale i tak niedorobiona. Po dwóch-trzech latach (czasu
gry) zauważasz, że jednak brakuje tych prawdziwych załóg na statkach i że
trasy statków i konwojów nie są tak naprawdę losowe. Na szczęście są tony
modów zmieniających mnóstwo rzeczy w grze. Jak tylko skończę grę na
podstawce (już parę tygodni w ogóle nie zaglądałem z braku czasu), to sobie
poszaleję :D
Post by diuka
Post by Fishman
Post by diuka
Mam jeszcze Silent Storm (i jeszcze nie zainstalowany), sprawdzę
najpierw to.
Smacznego ;)
Znaczy co? Niefajny jakiś? :-/
Możesz trzy razy zgadywać, kto mi polecił. :-P
Właśnie dlatego życzę smacznego ;) S2 i S3 są świetne, ale nie każdemu się
musi SLS podobać.
Post by diuka
PS. Nie wiem, czy to [OT] wiele zmieni, bo pewnie i tak wkrótce każą mi
(nam) sie na pl.test wynieść. ;-)
Kto niby? Grupa leży i czasem tylko którymś odnóżem poruszy ;)
Poza tym w SH3 jest zdobywanie doświadczenia na ubitych wrogach, wierna
drużyna, linia fabularna... cRPG jak w mordę strzelił :D

Fishman
diuka
2005-09-20 16:47:11 UTC
Permalink
Post by Fishman
Doenitz to jeden z niewielu niezarażonych hitleryzmem wysokich oficerów
niemieckich tamtych lat. Myślał trzeźwo i od początku zdawał sobie sprawę,
Trochę jestem sceptycznie nastawiona. Sporo osób próbowało się już
wybielać, że nie, nie zdawali sobie sprawy i takie tam, podobne.
Post by Fishman
Nie mówiąc nawet o nie montowaniu radarów, które Niemcy mieli w marynarce
wcześniej (!) niż Alianci, przez co uboty musiały dosłownie wpaść na jakiś
statek, żeby go zatopić. I do tego wszystkiego kompletny brak współpracy z
lotnictwem.
Czy nie było to przyczyną klęski UBootów? A przynajmniej poważnie się
przyczyniło? Churchill zauważył co prawda natychmiast, że na ich często
stosowane 'wilcze stada' to atak z powietrza najlepszy. Ale nie wysłał
przecież lotnictwa na UBooty w jednym dniu.
Post by Fishman
U mnie robi się twardy osad przypominający rafę koralową i sam ni cholery
nie chce wyjść. Stosowałem wypalanie termitem, ale kubeczki dość szybko
tracą szczelność po tym zabiegu. Chlip...
Oj, to poważniejszy problem. Są takie ślimaczki, które zjadają różne
paskudztwa w akwariach, może one by pomogły?
Post by Fishman
Nomenklatura się usztywniła. Kiedyś okręt i statek były zamienne. Teraz
okręt oznacza sztywno statek bojowy i dotyczy to także okrętów podwodnych.
Za to w angielskim i niemieckim jest "łódź".
No, poprawnie słownikowo to tłumaczone są jednak na 'okręt'.
Post by Fishman
Post by diuka
Wiem. Raczej trudno jest mi o tym zapomnieć. Bardziej w drugą stronę, bo
mam opory strzelać do Aliantów.
No to ich torpeduj :D
Ale kiedy bo zanim się im poprzyglądam (ładne, chorobka), to uciekają
albo zaczynają walić we mnie. :-(
Post by Fishman
Zwłaszcza model uszkodzeń. Jak trafisz w maszynownię albo śruby, to możesz
zimmobilizować statek. Wybuch pod kilem powoduje duże uszkodzenia i silne
nabieranie wody, a bezpośrednie trafienie w zbiorniki paliwa, albo magazyny
http://img369.imageshack.us/my.php?image=sh3img2092005334407926ju.jpg
Hm. Może i coś takiego uda mi się kiedyś zobaczyć... jak trafię...
przypadkiem...
Post by Fishman
Hyhyhy... można sobie zbudować własną, pływającą wersję :D Tylko linka mi
gdzieś wcięło...
A wierna była? Bo wiesz, zabawek to od licha i trochę w handlu.
Post by Fishman
Ekhem... ja do community manuala tylko trochę dopisałem i znalazłem parę
E, już nie przyskromniaj. Swoją drogą, ciekawy jest ten manual.
Post by Fishman
bugów (i rozwiązań do nich). Jeden z bugów w manualu ma nawet moje
copirajty, bo się głośno domagałem :D
Gra jest detaliczna, ale i tak niedorobiona. Po dwóch-trzech latach (czasu
Marudzisz. Najwyraźniej za krótko grasz. ;-)
Post by Fishman
gry) zauważasz, że jednak brakuje tych prawdziwych załóg na statkach i że
trasy statków i konwojów nie są tak naprawdę losowe. Na szczęście są tony
modów zmieniających mnóstwo rzeczy w grze. Jak tylko skończę grę na
podstawce (już parę tygodni w ogóle nie zaglądałem z braku czasu), to sobie
poszaleję :D
Ja też gram i mam zamiar nadal najpierw bez żadnych modów. Te zostawiam
sobie na deser. :) Ale gram, ha ha. A morze jakie piękne... :-P
Post by Fishman
Poza tym w SH3 jest zdobywanie doświadczenia na ubitych wrogach, wierna
drużyna, linia fabularna... cRPG jak w mordę strzelił :D
Oczywiście! I niech ktoś spróbuje powiedzieć, że nie. ;-)

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-20 17:46:32 UTC
Permalink
Post by diuka
Post by Fishman
Doenitz to jeden z niewielu niezarażonych hitleryzmem wysokich oficerów
niemieckich tamtych lat. Myślał trzeźwo i od początku zdawał sobie sprawę,
Trochę jestem sceptycznie nastawiona. Sporo osób próbowało się już
wybielać, że nie, nie zdawali sobie sprawy i takie tam, podobne.
O nim akurat świadczą czyny. Te wszystkie opowieści o niemieckich
marynarzach rozstrzeliwujących rozbitków z flaków i karabinów maszynowych to
wytwór hollywódzkiej propagandy. W końcu to co najgorsze można zrobić w
czasie wojny podwodnej to zarazem główny cel działania okrętów podwodnych -
zatapianie statków bez ostrzeżenia.
Post by diuka
Post by Fishman
Nie mówiąc nawet o nie montowaniu radarów, które Niemcy mieli w marynarce
wcześniej (!) niż Alianci, przez co uboty musiały dosłownie wpaść na jakiś
statek, żeby go zatopić. I do tego wszystkiego kompletny brak współpracy z
lotnictwem.
Czy nie było to przyczyną klęski UBootów? A przynajmniej poważnie się
przyczyniło? Churchill zauważył co prawda natychmiast, że na ich często
stosowane 'wilcze stada' to atak z powietrza najlepszy. Ale nie wysłał
przecież lotnictwa na UBooty w jednym dniu.
Chodziło mi tu o brak współpracy floty podwodnej z lotnictwem. Przez to
u-booty musiały często na ślepo szukać statków i wracać do portu z pełnym
ładunkiem torped. Samoloty były rzeczywiście najlepszą bronią Aliantów
przeciwko okrętom podwodnym. Przynajmniej 45% niemieckich strat stanowiły
właśnie zatopienia przez samoloty i to one właśnie, wraz z radarem
przyczyniły się walnie do przegrania przez Niemców wojny podwodnej. Na
początku były to w zasadzie pojedyńcze patrole powietrzne, ale pod koniec
wojny w powietrzu po prostu roiło się od samolotów.
Post by diuka
Oj, to poważniejszy problem. Są takie ślimaczki, które zjadają różne
paskudztwa w akwariach, może one by pomogły?
Wiesz, one nie lubią jak je zalewać wrzątkiem...
Post by diuka
Ale kiedy bo zanim się im poprzyglądam (ładne, chorobka), to uciekają
albo zaczynają walić we mnie. :-(
Odpal sobie muzeum, to pooglądasz sobie statków do woli ;) A peryskop
trzymaj jak najniżej nad wodą (0,5-1m), a przy podejściu do okrętów
wojennych pływaj na cichym biegu.
Post by diuka
Post by Fishman
Zwłaszcza model uszkodzeń. Jak trafisz w maszynownię albo śruby, to możesz
zimmobilizować statek. Wybuch pod kilem powoduje duże uszkodzenia i silne
nabieranie wody, a bezpośrednie trafienie w zbiorniki paliwa, albo magazyny
http://img369.imageshack.us/my.php?image=sh3img2092005334407926ju.jpg
Hm. Może i coś takiego uda mi się kiedyś zobaczyć... jak trafię...
przypadkiem...
Niszczyciele akurat zatapia się dość łatwo. Jedna torpeda pod kilem
zazwyczaj załatwia sprawę. A jak trafisz w odpowiednie miejsce, to się
pięknie łamią ;)
Post by diuka
Post by Fishman
Hyhyhy... można sobie zbudować własną, pływającą wersję :D Tylko linka mi
gdzieś wcięło...
A wierna była? Bo wiesz, zabawek to od licha i trochę w handlu.
Hehehe... chodziło mi tutaj o kilkumetrową, w pełni sprawną łódź podwodną
(nie okręt, bo w końcu niebojowa) o wyglądzie zbliżonym do typu VII. Tylko
mi, cholera, linka wcięło do strony projektu :|
Post by diuka
Post by Fishman
Ekhem... ja do community manuala tylko trochę dopisałem i znalazłem parę
E, już nie przyskromniaj. Swoją drogą, ciekawy jest ten manual.
Bo tworzony przez najlepszych :D
Post by diuka
Post by Fishman
bugów (i rozwiązań do nich). Jeden z bugów w manualu ma nawet moje
copirajty, bo się głośno domagałem :D
Gra jest detaliczna, ale i tak niedorobiona. Po dwóch-trzech latach (czasu
Marudzisz. Najwyraźniej za krótko grasz. ;-)
Pewnie tak :D
Post by diuka
Ja też gram i mam zamiar nadal najpierw bez żadnych modów. Te zostawiam
sobie na deser. :) Ale gram, ha ha. A morze jakie piękne... :-P
Ja tyż gram praktycznie bez modów. Zainstalowałem tylko "full vulnerability
mod", który dodaje na sylwetkach w recognition manualu położenie krytycznych
rejonów jednostek pływających, które normalnie podświetlane są tylko w
odległości mniejszej od 1000m i przy prawie 90 stopniach względem statku ;)
i zrobiłem małą modyfikację typu IXD/2 usuwającą bug.
Post by diuka
Post by Fishman
Poza tym w SH3 jest zdobywanie doświadczenia na ubitych wrogach, wierna
drużyna, linia fabularna... cRPG jak w mordę strzelił :D
Oczywiście! I niech ktoś spróbuje powiedzieć, że nie. ;-)
Storpedujesz, czy ostrzelasz z działa? ;)

Fishman
eMeS
2005-09-20 18:29:50 UTC
Permalink
Post by Fishman
Te wszystkie opowieści o niemieckich
marynarzach rozstrzeliwujących rozbitków z flaków i karabinów maszynowych to
wytwór hollywódzkiej propagandy.
Zaraz, a co z przypadkiem "Oregonu", "Cardonii" czy "Esso Bolivar" (mam
nadzieję, że nie pomerdałem - nie mam pod ręką źródeł :), że o masakrze
rozbitków z "Peleusa" nie wspomnę?
Fishman
2005-09-20 22:15:31 UTC
Permalink
Post by eMeS
Te wszystkie opowieści o niemieckich marynarzach rozstrzeliwujących
rozbitków z flaków i karabinów maszynowych to wytwór hollywódzkiej
propagandy.
Zaraz, a co z przypadkiem "Oregonu", "Cardonii" czy "Esso Bolivar" (mam
nadzieję, że nie pomerdałem - nie mam pod ręką źródeł :), że o masakrze
rozbitków z "Peleusa" nie wspomnę?
Miało być "o nagminnym rozstrzeliwaniu". OIDP to "Peleus" był jedynym
przypadkiem, w którym udowodniono strzelanie do rozbitków po zatopieniu
statku?
Po części wynikało to ze zdrowego rozsądku - nigdy nie było wiadomo, czy
statek nie zdołał zawiadomić RAF'u i nie pojawią się nagle wrogie samoloty.
Zwłaszcza, że zdarzały się też przypadki zatapiania u-bootów podnoszących z
wody rozbitków.

Fishman
Goomich
2005-09-20 19:57:42 UTC
Permalink
90 stopniach względem statku ;) i zrobiłem małą modyfikację typu
IXD/2 usuwającą bug.
Jaki bug?
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
No HTMLs tags were harmed during production of this message.
Fishman
2005-09-20 22:01:41 UTC
Permalink
Post by Goomich
90 stopniach względem statku ;) i zrobiłem małą modyfikację typu
IXD/2 usuwającą bug.
Jaki bug?
Jeżeli jest więcej niż 6 external reserves dla torped (IXD/2 ma 8), to
zaczynają się dziać cyrki na ekranie ładowania torped. Torpedy
przemieszczają się w inne miejsca, albo jeszcze lepiej całkowicie znikają w
trakcie przenoszenia ich myszką, bądź też znika cały ekran :D Nie
wspominając już nawet o tym, że dwie najwyższe rezerwy nie są w ogóle
widoczne w bazie i nie można zmienić załadowanych do nich torped.
Zlikwidowałem tego buga zmniejszając ilość external reserves do 6, a
zwiększając extra reserves na okręcie do 4. Dzięki temu zachowałem ładowność
26 torped (IXD/2 - zabójca konwojów :D) i pozbyłem się błędów z ładowaniem.
IXD/2 ma jeszcze buga "sonar destroyed" i z racji posiadania dużej ilości
FLAK'ów zdarza jej się "sleeping flakgunner bug", ale to naprawdę bardzo
dobry okręt :D

Fishman
Goomich
2005-09-20 22:34:32 UTC
Permalink
Post by Fishman
Jeżeli jest więcej niż 6 external reserves dla torped (IXD/2 ma 8),
to zaczynają się dziać cyrki na ekranie ładowania torped. Torpedy
przemieszczają się w inne miejsca, albo jeszcze lepiej całkowicie
znikają w trakcie przenoszenia ich myszką, bądź też znika cały ekran
Myślałem, że to wina karty graficznej. Ale miałem tak tylko w czsie dwóch
patroli.
Post by Fishman
:D Nie wspominając już nawet o tym, że dwie najwyższe rezerwy nie są
w ogóle widoczne w bazie i nie można zmienić załadowanych do nich
torped.
Nie mam tego problemu (ciągle tylko T I i II).
Post by Fishman
pozbyłem się błędów z ładowaniem. IXD/2 ma jeszcze buga "sonar
destroyed"
A to co?
Post by Fishman
i z racji posiadania dużej ilości FLAK'ów zdarza jej się
"sleeping flakgunner bug", ale to naprawdę bardzo dobry okręt :D
Tylko załoga do d... :)

A propo flaków, to raz chciałem sobie potestować trzydziestkę siódemkę
(wszystkie są jednostrzalówkami?). Popłynąłem między między Kornwalię, a
Irlandię (bardzo bogate łowisko bajdełej) i cekam na jakieś samolociki.
Za chwilę lecą - 2 Cataliny! Myślę sobie "Kul, nowe, większe działko,
nowe większe samoloty, a Hurricanami, to Luftwaffe powinno się zajmować,
a nie Kriegsmarine". Załoga na stanowiska, nagle coś zaczyna dzwonić i
pojawiają się dookoła takie śliczne, amalutkie fontanienki. Cataliny
przeleciały, rozchlapały wodę bombami... a po chwili nadleciały nowe. Z
tuzin. Istne pandemonium. Nie da się pracować w takich warunkach, a co
będzie gdy Amerykanie wprowadzą B-24?
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Programming is like sex: One mistake and you have to support for a lifetime.
Fishman
2005-09-20 22:56:07 UTC
Permalink
Post by Goomich
Post by Fishman
Jeżeli jest więcej niż 6 external reserves dla torped (IXD/2 ma 8),
to zaczynają się dziać cyrki na ekranie ładowania torped. Torpedy
przemieszczają się w inne miejsca, albo jeszcze lepiej całkowicie
znikają w trakcie przenoszenia ich myszką, bądź też znika cały ekran
Myślałem, że to wina karty graficznej. Ale miałem tak tylko w czsie dwóch
patroli.
Mi się zdarzało na tyle nagminnie, że postanowiłem zdebugować :D
Post by Goomich
Post by Fishman
:D Nie wspominając już nawet o tym, że dwie najwyższe rezerwy nie są
w ogóle widoczne w bazie i nie można zmienić załadowanych do nich
torped.
Nie mam tego problemu (ciągle tylko T I i II).
TII? Fuj! TIII to już coś co można nazwać torpedą! ;)
No ale rzeczywiście TI z 44 węzłami nie mają sobie równych.
Post by Goomich
Post by Fishman
pozbyłem się błędów z ładowaniem. IXD/2 ma jeszcze buga "sonar
destroyed"
A to co?
Po każdym ładowaniu dostajesz "Sonar destroyed, Sir!". Nie wiem tylko, czy
sonar jest rzeczywiście uszkodzony, bo nie korzystam ;)
Post by Goomich
A propo flaków, to raz chciałem sobie potestować trzydziestkę siódemkę
(wszystkie są jednostrzalówkami?).
Tylko C/30, dlatego trzeba na niego wsadzać zawsze przynajmniej jednego
specjalizowanego flakgunnera, to czasy przeładowania dramatycznie spadną.
Chcesz wypróbować ciężkiego flaka? Znajdź sobie small albo coastal merchanta
(te małe frachtowce po 2-2,5k ton wyporności), załaduj amunicję
przeciwpancerną i urządź sobie konkurs strzelecki :D 100+ pocisków na jeden
statek, ale to i tak lepsze niż tracenie na nie torpedy, albo cennej
amunicji do stopiątki.
Post by Goomich
Popłynąłem między między Kornwalię, a
Irlandię (bardzo bogate łowisko bajdełej) i cekam na jakieś samolociki.
Za chwilę lecą - 2 Cataliny! Myślę sobie "Kul, nowe, większe działko,
nowe większe samoloty, a Hurricanami, to Luftwaffe powinno się zajmować,
a nie Kriegsmarine". Załoga na stanowiska, nagle coś zaczyna dzwonić i
pojawiają się dookoła takie śliczne, amalutkie fontanienki. Cataliny
przeleciały, rozchlapały wodę bombami... a po chwili nadleciały nowe. Z
tuzin. Istne pandemonium.
Przyzwyczajaj się. Z czasem jest coraz gorzej. I tak powinieneś się cieszyć,
że akurat ataki lotnicze nie mają takiej skuteczności jak w rzeczywistości.
Post by Goomich
Nie da się pracować w takich warunkach, a co
będzie gdy Amerykanie wprowadzą B-24?
Wtedy to jest ciężko i tylko podwójne M42 daje radę, a i to przeciwko
pojedyńczym. B-24 zrzucają bomby na wirażu na granicy zasięgu flaków i
lepiej zacząć zbierać te 30k na typ XXI i pływać pod wodą w 1944 i 1945.

Fishman
Goomich
2005-09-21 00:06:18 UTC
Permalink
Post by Fishman
TII? Fuj!
Ustrzeliłem tym niszczyciela z 4 kilometrów. :)
Ale generalnie wolę jedynki z 700 metrów. :]
Post by Fishman
Po każdym ładowaniu dostajesz "Sonar destroyed, Sir!". Nie wiem
tylko,
Nie mam tego, gram w wersję PL (polskie napisy, niemieckie głosy).

Może się byli jebli nazywaniu plików? W dwójce był podobnu problem: kiedy
tonął statek, ktoś się darł, że TONIEMY!!!11111 OPÓŚCIĆ OKRĘT!!! :)
Spróbuj poszukać odpowiednich plikó i pozmieniac nazwy.
Post by Fishman
czy sonar jest rzeczywiście uszkodzony, bo nie korzystam ;)
Też nie. Aktywne sensory sux. Poza radarem. Fajny bajer, ale chałowaty
zakres działania (na razie +-10 stopni).
Post by Fishman
Tylko C/30, dlatego trzeba na niego wsadzać zawsze przynajmniej
jednego specjalizowanego flakgunnera,
HA! Mam dwóch i automatycznie obaj tam wchodzą. Ale i tak wolno strzela.
Post by Fishman
to czasy przeładowania
dramatycznie spadną. Chcesz wypróbować ciężkiego flaka? Znajdź sobie
small albo coastal merchanta (te małe frachtowce po 2-2,5k ton
wyporności), załaduj amunicję przeciwpancerną i urządź sobie konkurs
strzelecki :D 100+ pocisków na jeden statek, ale to i tak lepsze niż
tracenie na nie torpedy, albo cennej amunicji do stopiątki.
Sto kulek na jeden statek? Co, ja mam tam miesiąc stracić? ;-)
Post by Fishman
Przyzwyczajaj się. Z czasem jest coraz gorzej. I tak powinieneś się
cieszyć, że akurat ataki lotnicze nie mają takiej skuteczności jak w
rzeczywistości.
A te IXD jakoś szybciej się zanurzają? Bo IXC to tonie i tonie i tonie, o
dupę mi odstrzelili. ;-)
Post by Fishman
Wtedy to jest ciężko i tylko podwójne M42 daje radę, a i to
przeciwko pojedyńczym. B-24 zrzucają bomby na wirażu na granicy
zasięgu flaków i lepiej zacząć zbierać te 30k na typ XXI i pływać
pod wodą w 1944 i 1945.
Granda.
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Don't take life too seriously, you won't get out alive.
Fishman
2005-09-21 01:59:07 UTC
Permalink
Post by Goomich
Post by Fishman
TII? Fuj!
Ustrzeliłem tym niszczyciela z 4 kilometrów. :)
Ale generalnie wolę jedynki z 700 metrów. :]
Mam uprzedzenia jeszcze z czasów, kiedy TI miała zasięg 1800 metrów i po
tysięcznym metrze miała już 25 węzłów ;)
Post by Goomich
Post by Fishman
Po każdym ładowaniu dostajesz "Sonar destroyed, Sir!". Nie wiem
tylko,
Nie mam tego, gram w wersję PL (polskie napisy, niemieckie głosy).
A masz już może IXD/2? Bo tylko przy niej to występuje.
Post by Goomich
Post by Fishman
czy sonar jest rzeczywiście uszkodzony, bo nie korzystam ;)
Też nie. Aktywne sensory sux. Poza radarem. Fajny bajer, ale chałowaty
zakres działania (na razie +-10 stopni).
I to lepsze niż nic. Przynajmniej wiesz, że się pchasz prosto na
niszczyciela ;)
Post by Goomich
Post by Fishman
Tylko C/30, dlatego trzeba na niego wsadzać zawsze przynajmniej
jednego specjalizowanego flakgunnera,
HA! Mam dwóch i automatycznie obaj tam wchodzą. Ale i tak wolno strzela.
No na to już nic nie poradzisz.
Post by Goomich
Post by Fishman
to czasy przeładowania
dramatycznie spadną. Chcesz wypróbować ciężkiego flaka? Znajdź sobie
small albo coastal merchanta (te małe frachtowce po 2-2,5k ton
wyporności), załaduj amunicję przeciwpancerną i urządź sobie konkurs
strzelecki :D 100+ pocisków na jeden statek, ale to i tak lepsze niż
tracenie na nie torpedy, albo cennej amunicji do stopiątki.
Sto kulek na jeden statek? Co, ja mam tam miesiąc stracić? ;-)
Włączasz sobie kompresję czasu x2 - x4 i walisz w niego ze stu metrów.
Trzymasz spację i czekasz na napis "Enemy unit destroyed" :D Co innego byś
chciał robić z tą amunicją? Nawet przeciwlotniczej z C/30 do końca nie masz
szans wystrzelać.
Poza tym do tego też był właśnie ciężki flak używany - po co marnować
ciężkie pociski na ledwie kolebiącą się na falach beczkę? Przypomnisz sobie
te słowa jak ci dwóch pocisków do zatopienia T3 na środku oceanu zabraknie
:D
Post by Goomich
Post by Fishman
Przyzwyczajaj się. Z czasem jest coraz gorzej. I tak powinieneś się
cieszyć, że akurat ataki lotnicze nie mają takiej skuteczności jak w
rzeczywistości.
A te IXD jakoś szybciej się zanurzają? Bo IXC to tonie i tonie i tonie, o
dupę mi odstrzelili. ;-)
No niestety IX zbyt szybko nie toną.Dlatego zawsze trzeba mieć dobrego
watchmana na kiosku, żeby na nic niespodziewanie nie wpaść. Poza tym ja
nigdy nie żałuję jednej torpedy biednemu, samotnemu niszczycielowi ;)

Fishman
Goomich
2005-09-21 02:40:32 UTC
Permalink
Post by Fishman
A masz już może IXD/2? Bo tylko przy niej to występuje.
Nie, IXC. I szybko wróciłem do pierwszej flotylli. W drugiej nie mogłem
wytrzymać wypływania z portu.
Post by Fishman
I to lepsze niż nic. Przynajmniej wiesz, że się pchasz prosto na
niszczyciela ;)
Na razie jednego frachtowca tak znalazłem.
Post by Fishman
Włączasz sobie kompresję czasu x2 - x4 i walisz w niego ze stu
metrów. Trzymasz spację i czekasz na napis "Enemy unit destroyed" :D
Ale one też mają działa. Niedawno skończyły mi się torpedy: dwa C3
dostały po dwie, wypłynąłem i zacząłem walić do nich z działa. To oni
zaczęli walić do mnie. Stracłem mojego ulubionego oficera (miał dostać
Krzyż Niemiec, czy jakoś tak) i ponad 57% integralności kadłuba.
Post by Fishman
Co innego byś chciał robić z tą amunicją? Nawet przeciwlotniczej z
C/30 do końca nie masz szans wystrzelać.
Między Anglią a Irlandią? :)
Post by Fishman
No niestety IX zbyt szybko nie toną.Dlatego zawsze trzeba mieć
dobrego watchmana na kiosku, żeby na nic niespodziewanie nie wpaść.
Poza tym ja nigdy nie żałuję jednej torpedy biednemu, samotnemu
niszczycielowi ;)
Raz to miałem pecha. Popłynąłem do Scapa Flow bo niby miał tam być jakiś
pancernik (luty 1942). Po drodze spuściłem 2 niszczyciele, na miejscu
następne 4, skubańca nie było, więc popłynąłemna Morze Pólnocne, gdzie
też były jedynie niszczyciele (następne 3).
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Jeszcze raz pozdrawiam, co mi zalerzyna.
Fishman
2005-09-21 08:12:03 UTC
Permalink
Post by Goomich
Nie, IXC. I szybko wróciłem do pierwszej flotylli. W drugiej nie mogłem
wytrzymać wypływania z portu.
Ano tak, Lorient to ból w odbycie. Zmień sobie w configu time compression
przy land proximity na x8 albo x16 i już nie boli ;)
Post by Goomich
Post by Fishman
Włączasz sobie kompresję czasu x2 - x4 i walisz w niego ze stu
metrów. Trzymasz spację i czekasz na napis "Enemy unit destroyed" :D
Ale one też mają działa. Niedawno skończyły mi się torpedy: dwa C3
dostały po dwie, wypłynąłem i zacząłem walić do nich z działa. To oni
zaczęli walić do mnie. Stracłem mojego ulubionego oficera (miał dostać
Krzyż Niemiec, czy jakoś tak) i ponad 57% integralności kadłuba.
Oj, to trzeba ostrzej kombinować. Póki mają po jednym dziale, to trzeba się
wynurzać z drugiej strony. A jak już jesteś w zasięgu to trzeba jak
najszybciej im to działo odstrzelić. Z reguły udaje się to zrobić, zanim się
zdążą wstrzelać.
Post by Goomich
Post by Fishman
Co innego byś chciał robić z tą amunicją? Nawet przeciwlotniczej z
C/30 do końca nie masz szans wystrzelać.
Między Anglią a Irlandią? :)
No to już przy drugiej setce nie miałbyś amunicji do flaków 2cm :D A
polowanie samym cięzkim flakiem to nie jest najlepszy pomysł ;)
Post by Goomich
Raz to miałem pecha. Popłynąłem do Scapa Flow bo niby miał tam być jakiś
pancernik (luty 1942). Po drodze spuściłem 2 niszczyciele, na miejscu
następne 4, skubańca nie było, więc popłynąłemna Morze Pólnocne, gdzie
też były jedynie niszczyciele (następne 3).
W 1942? Powinien tam stać lekki krążownik klasy Fiji.
A niszczyciele też nie są takie złe. Tonaż mały, ale punktów przynajmniej
120 od łebka. Tylko trzeba uważać, żeby nie dać się zatopić ;)

Fishman
Goomich
2005-09-21 17:46:33 UTC
Permalink
Post by Fishman
Oj, to trzeba ostrzej kombinować. Póki mają po jednym dziale, to
trzeba się wynurzać z drugiej strony. A jak już jesteś w zasięgu to
trzeba jak najszybciej im to działo odstrzelić. Z reguły udaje się
to zrobić, zanim się zdążą wstrzelać.
Trochę wtedy zaszarżowałem.
Post by Fishman
W 1942? Powinien tam stać lekki krążownik klasy Fiji.
Nie było. Można w tej grze przypadkiem spotkać coś co nie jest
eskortowcem?
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Oprogramowanie jest jak katedra - budujesz, budujesz, budujesz, budujesz, a potem... modlisz sie!
Fishman
2005-09-21 19:45:19 UTC
Permalink
Post by Goomich
Post by Fishman
W 1942? Powinien tam stać lekki krążownik klasy Fiji.
Nie było. Można w tej grze przypadkiem spotkać coś co nie jest
eskortowcem?
Można. Właśnie wczoraj trafiłem w połowie drogi między Irlandią, a Islandią
na dwa lekkie krążowniki. Tyle, że akurat robiły 25 węzłów i płynęły w
przeciwnym kierunku...

Fishman
Goomich
2005-09-21 20:09:36 UTC
Permalink
Post by Fishman
Można.
Kul. A gra ma jakieś historyczne zdarzenia? W rodzaju 13 listopada 1941
czaję się koło Gibraltaru, a tam Ark Royal. :)
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
All your base are belongs to us!
diuka
2005-09-21 14:26:02 UTC
Permalink
Post by Goomich
Też nie. Aktywne sensory sux.
Nie znacie się obaj mienczaki. Twardym trza być i uniki robić. 'Postemp'
rulez. ;-)

pozdrawiam
diuka
Goomich
2005-09-21 17:47:25 UTC
Permalink
Post by diuka
Nie znacie się obaj mienczaki. Twardym trza być i uniki robić.
'Postemp' rulez. ;-)
Postemp może i rulez, ale aktywne sensory always sux.
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Niedzwiedz to mis, zatem dzwiedz musi być niemisiem.
diuka
2005-09-21 19:09:40 UTC
Permalink
Post by Goomich
Postemp może i rulez, ale aktywne sensory always sux.
Aktywne sensory rulez.
Always rzeczywiście sux. Zwłaszcza te ze skrzydełkami. Dziwi mnie tylko,
że Ty się na nich tak dobrze znasz. ;-)

pozdrawiam
diuka
Goomich
2005-09-21 19:25:46 UTC
Permalink
Post by diuka
Aktywne sensory rulez.
Sux.
Post by diuka
Always rzeczywiście sux. Zwłaszcza te ze skrzydełkami. Dziwi mnie
tylko, że Ty się na nich tak dobrze znasz. ;-)
Jestem człowiekiem o wielu talentach (jeden talent to ponad 34 kg złota
lub srebra :->).
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
Uwielbiam zapach PLONKa o poranku.
diuka
2005-09-21 19:31:31 UTC
Permalink
Post by Goomich
Post by diuka
Aktywne sensory rulez.
Sux.
Jak tak, jak nie?
Post by Goomich
Jestem człowiekiem o wielu talentach (jeden talent to ponad 34 kg złota
lub srebra :->).
Nie, jeśli nie umiesz zrobić 60-ciu min. ;->

pozdrawiam
diuka
Goomich
2005-09-21 20:11:02 UTC
Permalink
Post by diuka
Jak tak, jak nie?
Sux.
Post by diuka
Post by Goomich
Jestem człowiekiem o wielu talentach (jeden talent to ponad 34 kg
złota lub srebra :->).
Nie, jeśli nie umiesz zrobić 60-ciu min. ;->
Jakich min? Przeciwczołgowych, przeciwpiechotnych? A może chodzi o
kopalnie? Od tego mam niewolników. :)
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
I'm just driving this way to piss you off.
diuka
2005-09-21 20:52:37 UTC
Permalink
Post by Goomich
Post by diuka
Jak tak, jak nie?
Sux.
Coś nie dałeś się wpuścić w maliny, no to innym razem może. :)
Post by Goomich
Post by diuka
Post by Goomich
Jestem człowiekiem o wielu talentach (jeden talent to ponad 34 kg
złota lub srebra :->).
Nie, jeśli nie umiesz zrobić 60-ciu min. ;->
Jakich min? Przeciwczołgowych, przeciwpiechotnych? A może chodzi o
kopalnie? Od tego mam niewolników. :)
Talentowych. :)

pozdrawiam
diuka
chotnik
2005-09-21 21:07:48 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Wed, 21 Sep 2005 21:09:40 +0200, diuka poslal/a taka
Post by diuka
Always rzeczywiście sux. Zwłaszcza te ze skrzydełkami.
To tam sie plywa czy lata?
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
diuka
2005-09-21 21:42:45 UTC
Permalink
Post by chotnik
To tam sie plywa czy lata?
Jeśli chodzi o SH3 to zdecydowanie pływa (i nie zwracaj, proszę, uwagi
na moją głupawkę, już milknę).

Jeśli chodzi o Always, to musisz zapytać żonę (jeśli nie masz żony, to
jeszcze nie musisz wiedzieć ;)).

pozdrawiam
diuka
diuka
2005-09-21 14:25:48 UTC
Permalink
Post by Fishman
Chodziło mi tu o brak współpracy floty podwodnej z lotnictwem. Przez to
u-booty musiały często na ślepo szukać statków i wracać do portu z pełnym
ładunkiem torped.
Tak, masz rację. Ja myślałam jeszcze (może głupio) o wsparciu, związaniu
walką samolotów alianckich, tak, żeby miały zajęcie, gdy szukały
UBootów.
Post by Fishman
Samoloty były rzeczywiście najlepszą bronią Aliantów
przeciwko okrętom podwodnym. Przynajmniej 45% niemieckich strat stanowiły
Właśnie z tego powodu. Chyba dałoby się coś takiego zorganizować?
Post by Fishman
Post by diuka
Oj, to poważniejszy problem. Są takie ślimaczki, które zjadają różne
paskudztwa w akwariach, może one by pomogły?
Wiesz, one nie lubią jak je zalewać wrzątkiem...
To chyba jednak musisz myć. Niestety. ;-)
Post by Fishman
Odpal sobie muzeum, to pooglądasz sobie statków do woli ;) A peryskop
Nie pomaga, już od jakiegoś czasu nie pomaga. Ciągle mało. ;-(
Post by Fishman
trzymaj jak najniżej nad wodą (0,5-1m), a przy podejściu do okrętów
Na to muszę zwrócić uwagę.
Post by Fishman
wojennych pływaj na cichym biegu.
A to było raczej oczywiste i stosuję.
Post by Fishman
Niszczyciele akurat zatapia się dość łatwo. Jedna torpeda pod kilem
zazwyczaj załatwia sprawę. A jak trafisz w odpowiednie miejsce, to się
pięknie łamią ;)
No właśnie, jak się trafi w to odpowiednie miejsce. Ale trening czyni
miszcza i nie tracę nadzieji.
Post by Fishman
Hehehe... chodziło mi tutaj o kilkumetrową, w pełni sprawną łódź podwodną
(nie okręt, bo w końcu niebojowa) o wyglądzie zbliżonym do typu VII. Tylko
mi, cholera, linka wcięło do strony projektu :|
Szukałam, ale znalazłam tylko jakieś małe modele. Szkoda. Była podobna
może do U99? Siem pochwalem, że już rozróżniam kilka typów i nie tylko
siódemek. :)
Post by Fishman
Post by diuka
E, już nie przyskromniaj. Swoją drogą, ciekawy jest ten manual.
Bo tworzony przez najlepszych :D
Co racja, to racja. :) W takim razie gratuluję udanego manuala.
Post by Fishman
Ja tyż gram praktycznie bez modów. Zainstalowałem tylko "full vulnerability
mod", który dodaje na sylwetkach w recognition manualu położenie krytycznych
Mam tylko patcha zainstalowanego.
Post by Fishman
rejonów jednostek pływających, które normalnie podświetlane są tylko w
odległości mniejszej od 1000m i przy prawie 90 stopniach względem statku ;)
O, a coś takiego fajne by było.

[miałam zadać pytanie, ale na szczęście jest już i odpowiedź]
Post by Fishman
Post by diuka
Oczywiście! I niech ktoś spróbuje powiedzieć, że nie. ;-)
Storpedujesz, czy ostrzelasz z działa? ;)
Na formy lądowe, to tylko z działa, gdzież będę torpedę marnować... ;-)

pozdrawiam
diuka
Goomich
2005-09-20 14:18:03 UTC
Permalink
Post by diuka
No. :)) A zauważyłeś plakaty panienek? (Głupie pytanie do kogoś, kto
manuala do gry pisał, wiem.) Jeszcze nie wyczaiłam, czy to nie jakaś
znana aktorka. Ale sądząc po wariackiej detaliczności gry, to bym
się nie zdziwiła. :-)
To Marlene Dietrich.
--
Pozdrawiam
Krzysztof "Goomich" Ferenc
***@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
A bus station is where buses stop. A train station is trains stop. On my desk is a work station...
eMeS
2005-09-20 14:44:18 UTC
Permalink
Post by Fishman
W tym wypadku najlepiej sprawdzą się chyba jakieś wspomnienia admirała
Doenitza. W końcu on kręcił całym tym interesem na Atlantyku.
"10 lat i 20 dni" faktycznie nie są złe, ale nie ma to jak "Moja droga
do Scapa Flow" Priena :) Ciekawą lekturą są również biografie Otto
Kretschmera ("Wilk na Atlantyku") oraz Wernera Henke ("Samotny wik").
Zresztą po cóż się rozdrabniać, najlepiej sięgnąć po swoistą biblię
U-bootów, czyli "Hitlera wojnę U-bootów" Claya Blaira - dwa tomiszcza, w
sumie jakieś 1900 stron arcyciekawych dziejów niemieckich okrętów
podwodnych.
A jak już się znudzą te germańskie, można poczytać o amerykańskich
okrętach użerających się z japońską flotą na Pacyfiku, czyli "Ciche
zwycięstwo", również Blaira.
diuka
2005-09-20 16:47:01 UTC
Permalink
Post by eMeS
"10 lat i 20 dni" faktycznie nie są złe, ale nie ma to jak "Moja droga
do Scapa Flow" Priena :) Ciekawą lekturą są również biografie Otto
A Prien nie zginął przypadkiem gdzieś na początku czterdziestego
pierwszego? Kiedy on to napisał? Nie, żebym wątpiła, po prostu się
dziwię.
Post by eMeS
Kretschmera ("Wilk na Atlantyku") oraz Wernera Henke ("Samotny wik").
Zresztą po cóż się rozdrabniać, najlepiej sięgnąć po swoistą biblię
U-bootów, czyli "Hitlera wojnę U-bootów" Claya Blaira - dwa tomiszcza, w
sumie jakieś 1900 stron arcyciekawych dziejów niemieckich okrętów
podwodnych.
A jak już się znudzą te germańskie, można poczytać o amerykańskich
okrętach użerających się z japońską flotą na Pacyfiku, czyli "Ciche
zwycięstwo", również Blaira.
Dzięki, trudno mi było zdecydować, co jest wartościowe.

pozdrawiam
diuka
eMeS
2005-09-20 18:06:47 UTC
Permalink
Post by diuka
A Prien nie zginął przypadkiem gdzieś na początku czterdziestego
pierwszego? Kiedy on to napisał?
Prien zginął w marcu 1941 roku, zaś publikacja o jego śmierci ukazała
się dopiero 23 maja 1941 r. Zaproponowano mu pisanie wspomnień, gdy jego
okręt był poddawany przeglądowi w stoczni, pracę zakończył w sierpniu
1940, książka ukazała się dwa lata później.
Post by diuka
Dzięki, trudno mi było zdecydować, co jest wartościowe.
Na początku sugerowałbym Blaira, aby bardziej ogólnie, przekrojowo
poznać temat. Wspomnienia są niezłe, ale - jak to ze wspomnieniami bywa
- obiektywizmu raczej się w nich nie uświadczy, a trzeba przyznać, że
rzeczona "Moja droga do Scapa Flow" nie jest wolna (delikatnie mówiąc)
od hitlerowskiej propagandy. Trzeba na to uważać i przed lekturą
odpowiednio się uodpornić, aby później nie ciskać książką o ścianę :)

Zapomniałem o beletrystyce - "Okręt" już znasz, jest jeszcze "Okręt II"
(ale to już zupełnie inna bajka), zaś niejaki Wolfgang Ott napisał
"Rekiny i małe rybki" - książkę IMHO również wartą przeczytania.
Kiedy ewentualnie wciągniesz się w tematykę morską, z całego serca
polecam "Okrutne morze" Monsarrata, tylko że to już raczej pozycja
traktująca o jednostkach nawodnych (choć jak któraś porządnie oberwie,
wówczas ten stan może gwałtownie ulec zmianie).
diuka
2005-09-21 14:25:43 UTC
Permalink
Post by eMeS
poznać temat. Wspomnienia są niezłe, ale - jak to ze wspomnieniami bywa
- obiektywizmu raczej się w nich nie uświadczy, a trzeba przyznać, że
Bardzo interesująco opisał Churchill polowanie na Bismarcka, z mapkami,
za co mu jestem wdzięczna. Nie wspomniał ani słowem o udziale Pioruna.
Nie sądzę, żeby nie wiedział, informowano go niemal natychmiast i o
wszystkim. Nie wydaje mi się, żeby zapomniał, wspomina wiele innych,
mniej istotnych, szczegółów. Szkoda. :-/ Chyba do wszystkiego trzeba z
lekkim dystansem podchodzić.
Post by eMeS
Zapomniałem o beletrystyce - "Okręt" już znasz, jest jeszcze "Okręt II"
Mam niemiecki "Das Boot" i pomimo poszukiwań nie znalazłam drugiej
części, tylko inne książki Buchheima. Jeśli masz i byłbyś tak miły, czy
mógłbyś proszę zerknąć jaki ma tytuł oryginalny? A może po prostu
została książka podzielona na dwie?
Post by eMeS
polecam "Okrutne morze" Monsarrata, tylko że to już raczej pozycja
traktująca o jednostkach nawodnych (choć jak któraś porządnie oberwie,
To nie stanowi, nie tylko UBooty są ładne. :-)

pozdrawiam
diuka
eMeS
2005-09-21 16:03:36 UTC
Permalink
Post by diuka
za co mu jestem wdzięczna. Nie wspomniał ani słowem o udziale Pioruna.
Ta demencja jest dość charakterystyczna - o naszym udziale w
rozszyfrowaniu enigmy również czasem zapominano wspomnieć...
Post by diuka
Jeśli masz i byłbyś tak miły, czy
mógłbyś proszę zerknąć jaki ma tytuł oryginalny?
Proszę bardzo: Der Abschied. Widocznie "Pożegnanie" byłoby mało chwytliwe ;)
Można o niej przeczytać np. tutaj:
http://ksiazki.wp.pl/katalog/ksiazki/ksiazka.html?kw=69498
diuka
2005-09-21 16:49:58 UTC
Permalink
Post by eMeS
Ta demencja jest dość charakterystyczna - o naszym udziale w
rozszyfrowaniu enigmy również czasem zapominano wspomnieć...
W troszkę lepszych książkach o krypto już się znajdzie. Metody były dość
różne, może z tego względu.
Post by eMeS
Proszę bardzo: Der Abschied. Widocznie "Pożegnanie" byłoby mało chwytliwe ;)
Niedokładnie szukałam. :-/ 'Der Abschied' oczywiście jest (acz jeszcze
nie zakupiłam).

dzięki i pozdrawiam
diuka
diuka
2005-09-24 11:08:57 UTC
Permalink
[...]
Obliczałam sobie właśnie spokojnie odległść do celu, kiedy doleciały
mnie kłęby spalenizny. Co jest? Czemu nic nie dzwoni, skoro mnie
trafili?! Och, nie. To tylko przypalone zupa i kuchenka. W realu.

Przeklinam Was panowie: Fishman -- za polecenie mi gry zawierającej
150% wódki w wódce; eMeS -- za podsunięcie mi absolutnie niestosownych
lektur. Niech Was świerzbią karty graficzne, a na kostkach RAMu porobią
się czyraki. Niech Wasze procesory trafi Kwasowa Strzała Melfsa (nie ma
rzutów obronnych, he he), a wszystkie bity spleśnieją, niech Wasze RJ45
zapadną w co drugiej rundzie na Głuchotę, a busy trafi Piorun Kulisty.
I obyście obaj siedzieli przez miesiąc na suchym.

Kuchenkę udało mi się jakoś domyć, ale garnek do wyrzucenia. Idę
odreagować na morzu.

pozdrawiam
diuka
Fishman
2005-09-25 10:17:13 UTC
Permalink
Post by diuka
[...]
Obliczałam sobie właśnie spokojnie odległść do celu, kiedy doleciały
mnie kłęby spalenizny. Co jest? Czemu nic nie dzwoni, skoro mnie
trafili?! Och, nie. To tylko przypalone zupa i kuchenka. W realu.
Tak to jest, jak się babę do kuchni wpuści :D
Post by diuka
Przeklinam Was panowie: Fishman -- za polecenie mi gry zawierającej
150% wódki w wódce; eMeS -- za podsunięcie mi absolutnie niestosownych
lektur. Niech Was świerzbią karty graficzne, a na kostkach RAMu porobią
się czyraki. Niech Wasze procesory trafi Kwasowa Strzała Melfsa (nie ma
rzutów obronnych, he he), a wszystkie bity spleśnieją, niech Wasze RJ45
zapadną w co drugiej rundzie na Głuchotę, a busy trafi Piorun Kulisty.
Bah... większość z tego już miałem. Żadna nowość ;)
Post by diuka
I obyście obaj siedzieli przez miesiąc na suchym.
Gorzej...
Post by diuka
Kuchenkę udało mi się jakoś domyć, ale garnek do wyrzucenia. Idę
odreagować na morzu.
...i poszła zostawiając odkręcony kran... ;)

Fishman
PBe
2005-09-17 23:48:58 UTC
Permalink
Post by diuka
Ano, wróciłam z krain Aranny trochę rozczarowana.
Gra przywitała mnie bardzo czerwono i złoto w 800x600, której to
rozdzielczości zmienić się nie da.
Może grałeś w jakąś betę. Da się! W menu grafiki jest zmiana
rozdzielczości. Ja gram w 1280 x 1024.
Post by diuka
... Aaaaa... Jednak nasz bohater wygląda całkiem nieżle! Zwłaszcza w
przybliżeniu. Świat prezentuje się również interesująco i barwnie,
widać, że wiele pracy weń włożono. Wielka różnorodność roślinek, warto
pooglądać sobie niektóre tekstury i zobaczyć, jak są dopieszczone.
Tylko... Tylko, że na stan obecny nie jest to jakąś rewelacją i ogólnie
grafika nie rzuciła mnie na kolana. No, ale ja się nie znam.
Jak na wymagania sprzętowe, to grafika jest bardzo dobra i co
najważniejsze nie przycina w miastach.
Post by diuka
Gra prowadzi za rączkę nie tylko w tym wypadku. Od początku jesteśmy
chronieni przed zbłądzeniem, strzałka wskazuje nam kierunek w jakim
powinniśmy iść chcąc wykonać kolejne zadanie główne. A niby gdzie
moglibyśmy się zgubić? He? Dwa metry w prawo, albo w lewo...
No bez przesady. W porównaniu z jedynką, to jednak trochę rozbudowali
świat. Ja na swój użytek nazywam to liniowością gwiaździstą, coś na wzór
NWN, czyli każdy rozdział ma główne miasto, z którego jest kilka dosyć
liniowych ścieżek.
Post by diuka
Automatyczny atak można wyłączyć, ale dopiero od drugiego poziomu gry.
????? Całą automatykę ustawia sie w opcjach. Jak ktoś nie lubi, to można
w ogóle wyłączyć automatyczny atak.
Post by diuka
Podążanie za naszym bohaterem mamy zapewnione ciągle (za wyjątkiem, jak
wyżej), ale jest to dość komiczne podążanie. Grupa odsuwa się od
wybranej postaci, tak, jakby ta nagle na jaki ciężki trąd zachorowała. W
efekcie musimy uważać, by nikt nie został zbytnio w tyle i własną
piersią...
????? Nie zauważyłem jestem na początku 3-go rozdziału i jak na razie
grupa grzecznie idzie za mną. Chyba tylko 2 razy musiałem zbierać maruderów.
Post by diuka
Podróżując przez nią
znajdziemy natomiast coś w rodzaju liturgicznych pieśni, które
automagicznie będziemy sobie kopiować do dziennika (ma odpowiednią
zakładkę). Recytowane póżniej w kapliczkach dadzą nam na przykład
zwiększenie mądrości, odwagi, lub możliwość porozmawiania z duchami.
Początkowo próbowalim, wszystko co nowe to ciągnie. Ale ani pozytywne
strony nie były aż tak fajne, ani negatywnych nasz bohater nie odczuł,
przebiegł więc całą grę bez zaśpiewów. Za wyjątkiem jednego, koniecznego
do wykonania zadania.
Fakt, raczej nie bawiłem się w recytacje w kapliczkach, ale w pierwszych
2 rozdziałach miałem już 4 zadania, które wymagały recytacji. Więc
trochę się jednak te recytacje przydają.
Post by diuka
Średnio miałam 24-28 fps, niestety czasem, przy walkach zwalniało mi do
ośmiu. Z instalacją i odpalaniem nie miałam najmniejszych problemów.
Grało się też stabilnie i płynnie, bez zacinania, czy wysypywania się
gry. Grane DS2, język niemiecki, bez patcha 2.1, single, na: XP Pro (z
SP2, a jakże), AXP 2400+, 1GB RAM, SapphireR X800, SB Live 5.1.
U mnie przy 1280 x 1024 nigdy nie spadło poniżej 15 fps, a zwykle było w
granicach 28-32. Może dlatego, że gram na Win2000.

PBe
diuka
2005-09-18 01:43:02 UTC
Permalink
Post by PBe
Post by diuka
Gra przywitała mnie bardzo czerwono i złoto w 800x600, której to
rozdzielczości zmienić się nie da.
Może grałeś w jakąś betę. Da się! W menu grafiki jest zmiana
rozdzielczości. Ja gram w 1280 x 1024.
Samą grę da się i grałam na 1024x768x32, bez obniżania cieni.
Powitalnego obrazka z menu, nie. Ale to szczegół i czepiactwo moje.
Post by PBe
Jak na wymagania sprzętowe, to grafika jest bardzo dobra i co
najważniejsze nie przycina w miastach.
Ano nie przycina, to fakt. Oszołomić mnie to jednak nie zdołała. Jest
barwna. W pierwszej części, też była.
Post by PBe
No bez przesady. W porównaniu z jedynką, to jednak trochę rozbudowali
Trochę. I trochę ciekawsze podziemia są. Mamy rok, wiemy jaki. Porównaj
GI z GII.
Post by PBe
świat. Ja na swój użytek nazywam to liniowością gwiaździstą, coś na wzór
NWN,
E tam.
Post by PBe
czyli każdy rozdział ma główne miasto, z którego jest kilka dosyć
liniowych ścieżek.
;->
Post by PBe
Post by diuka
Automatyczny atak można wyłączyć, ale dopiero od drugiego poziomu gry.
????? Całą automatykę ustawia sie w opcjach. Jak ktoś nie lubi, to można
w ogóle wyłączyć automatyczny atak.
Huh? U mnie był button nieklikalny, dopiero w drugim rozdziale go
odblokowało.
Post by PBe
????? Nie zauważyłem jestem na początku 3-go rozdziału i jak na razie
grupa grzecznie idzie za mną. Chyba tylko 2 razy musiałem zbierać maruderów.
Poważnie. Może dlatego, że ja parszywy krasnolud w skórze elfa... W
każdym razie w sporej odległości za mną chodzili i odsuwali się.
Relatywne jest oczywiście określenie odległości, co dla mnie daleko, dla
Ciebie może być blisko. Mam na myśli taką formację jak np. któraś w
IWD2, tu było blisko i 'kupą na wroga' (jeśli się chciało).
Post by PBe
Fakt, raczej nie bawiłem się w recytacje w kapliczkach, ale w pierwszych
2 rozdziałach miałem już 4 zadania, które wymagały recytacji. Więc
trochę się jednak te recytacje przydają.
Bieganina za to od wroga do kapliczki i spowrotem. Żeby choć jeszcze co
nam podnosiła, jak w Morrowind, ale nie, po prostu bieganina.
Post by PBe
U mnie przy 1280 x 1024 nigdy nie spadło poniżej 15 fps, a zwykle było w
granicach 28-32. Może dlatego, że gram na Win2000.
Miałam powyłączane wszystkie niepotrzebne rzeczy i mi spadało, ale
spadało nieczęsto. I prawdą jest, że stabilności mogą niektóre inne gry
pozazdrościć. Tylko widzisz, klęłam np. GII i NK na czym świat stoi, a
wracam i będę wracać, z powodu grywalności. Ale to już oczywiście
degustibus.

pozdrawiam
diuka
Poke
2005-09-19 18:35:48 UTC
Permalink
Post by PBe
????? Nie zauważyłem jestem na początku 3-go rozdziału i jak na razie
grupa grzecznie idzie za mną. Chyba tylko 2 razy musiałem zbierać maruderów.
Bo to zalezy od szyku. Ogolnie mam wrazenei ze Diuka nawet instrukcji nie
przeczytal (zaraz, zaraz - jakiej instrukcji?!).
--
Pozdrowienia/Greetings,
Poke

http://www.neostrada-net24.prv.pl/ - poradnik dla uslug Net24 i Neostrady
PBe
2005-09-19 19:34:23 UTC
Permalink
Post by Poke
Post by PBe
????? Nie zauważyłem jestem na początku 3-go rozdziału i jak na razie
grupa grzecznie idzie za mną. Chyba tylko 2 razy musiałem zbierać maruderów.
Bo to zalezy od szyku. Ogolnie mam wrazenei ze Diuka nawet instrukcji nie
przeczytal (zaraz, zaraz - jakiej instrukcji?!).
No jednak te 90 stron instrukcji jest. Z tym, że w zasadzie nie jest
potrzebna. Wszystko co ważne jest po kolei wyjaśnione w helpach podczas
pierwszych dwóch zadań.

PBe
Flagellum Dei
2005-09-19 21:14:15 UTC
Permalink
Post by Poke
Bo to zalezy od szyku. Ogolnie mam wrazenei ze Diuka nawet instrukcji nie
przeczytal (zaraz, zaraz - jakiej instrukcji?!).
Zaraz, zaraz - na grupie nie ma żadnego Diuka, jest za to jedna diuka.
--
Flagellum Dei /Hans nur für alte Kameraden/
flagellum.dei(at)wp.pl
My w Polsce nie znamy pojecia pokoju za wszelka cene. J.Beck
chotnik
2005-09-20 00:37:35 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Mon, 19 Sep 2005 23:14:15 +0200, Flagellum Dei
Post by Flagellum Dei
Zaraz, zaraz - na grupie nie ma żadnego Diuka
Poczekaj tylko na Forevera...
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
Flagellum Dei
2005-09-20 06:01:17 UTC
Permalink
Post by chotnik
Post by Flagellum Dei
Zaraz, zaraz - na grupie nie ma żadnego Diuka
Poczekaj tylko na Forevera...
Mówisz o tych akumulatorkach z Allegro?
--
Flagellum Dei /Hans nur für alte Kameraden/
flagellum.dei(at)wp.pl
My w Polsce nie znamy pojecia pokoju za wszelka cene. J.Beck
chotnik
2005-09-20 12:34:58 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Tue, 20 Sep 2005 08:01:17 +0200, Flagellum Dei
poslal/a taka oto wiazanke
Post by Flagellum Dei
Mówisz o tych akumulatorkach z Allegro?
Myslisz ze djuk ze wcina?
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
diuka
2005-09-19 22:39:24 UTC
Permalink
Post by Poke
Bo to zalezy od szyku. Ogolnie mam wrazenei ze Diuka nawet instrukcji nie
przeczytal (zaraz, zaraz - jakiej instrukcji?!).
Zaiste. To bardzo racjonalny argument. Chciałabym żeby moja grupa szła
np. w prostej formacji strzałki albo kółeczka, o, coś takiego:

.. .
. . . .
. . . .
.

Jeśli mi wyjaśnisz, jak to osiągnąć, natychmiast przyznam się do błędu.

pozdrawiam
diuka
Poke
2005-09-20 16:15:57 UTC
Permalink
Post by diuka
Jeśli mi wyjaśnisz, jak to osiągnąć, natychmiast przyznam się do błędu.
To nie Baldur ani RTS, masz do wyboru szyk zwarty lub otwarty lub tez
"kazdy sobie" jak chce.
--
Pozdrowienia/Greetings,
Poke

Artykuł satyryczny w Timesie to jedna sprawa, ale cegły i kije trafiają
prosto w sedno.
diuka
2005-09-20 16:52:00 UTC
Permalink
Post by Poke
To nie Baldur ani RTS, masz do wyboru szyk zwarty lub otwarty lub tez
I nie jedynka.
Post by Poke
"kazdy sobie" jak chce.
pozdrawiam
diuka
Poke
2005-09-20 17:01:13 UTC
Permalink
Post by diuka
I nie jedynka.
???

Czego Ci jeszcze brakuje? Mozesz okreslic kolejnosc w szyku, mozesz
okreslic zwartosc szyku, mozesz okreslic kto jest ochraniany, a kto nie,
mozesz dac wolna reke dla calej grupy. Gdzie problem?
--
Pozdrowienia/Greetings,
Poke

Artykuł satyryczny w Timesie to jedna sprawa, ale cegły i kije trafiają
prosto w sedno.
Waldi
2005-09-18 11:00:54 UTC
Permalink
Post by diuka
Ano, wróciłam z krain Aranny trochę rozczarowana.
..............
Post by diuka
W skali 1-10 dałabym grze 6, można przyjemnie raz przejść. Raz. Gra
bardzo, może wyrażę się delikatnie, nieskomplikowana.
Doskonała recenzja !
Grałem w DS 1 i miałem zamiar kontynuować w DS 2 ale na szczęście
zostałem w porę ostrzeżony.
Szkoda, że osoba o takiej erudycji i znajomości tematu RPG musiała
męczyć się z tym badziewiem. Proponuję w ramach odreagowania
zamiast krain Aranny wybrać się do świata Tyrii. Guild Wars poprzez
swoją niesamowitą, perfekcyjną, klimatyczną grafikę jest stworzone
właśnie dla ludzi wrażliwych z rozbudzoną wyobraźnią.

Waldi
diuka
2005-09-18 15:41:39 UTC
Permalink
Post by Waldi
Grałem w DS 1 i miałem zamiar kontynuować w DS 2 ale na szczęście
zostałem w porę ostrzeżony.
W jedynkę grało mi się fajniej, niż teraz w dwójkę. I grafika jakoś
wówczas bardziej zachwyciła, może dlatego, że było to coś nowego, a DS2
nie wnosi aż tak wiele. Heh, a pamiętasz smoki z jedynki? Miały takie
bardzo śmieszne grube te, no, ekhem, części, z których wyrastają ogony.
Latały właściwie tylko górną połową ciała, a ta dolna im sie bezwładnie
majtała, nie biorąc udziału w procesie fruwania. :-) Ten przy końcu,
największy, był za to bardzo ładny. Nie fruwał. To dobrze, bo by mnie
tym zabił i umarłabym ze śmiechu natychmiast, a tak mogłam przyciąć
gadzinę. Humoru też mi trochę brakowało w DS2.

Jeśli masz taką możliwość, to zrób jak ja i pożycz sobie DS2 od kogoś
znajomego. Recenzje, jakiekolwiek by nie były, zawsze są mocno
subiektywne. A zwierzątka w dwójce naprawdę warto zobaczyć.
Post by Waldi
Szkoda, że osoba o takiej erudycji i znajomości tematu RPG musiała
męczyć się z tym badziewiem. Proponuję w ramach odreagowania
Erm, jeśli to ironia, to powiedz w czym sprawa, całkiem możliwe, że
gdzieś się walnęłam. Jeśli nie ironia, to nie, ani ja erudyta, ani
znajomości RPG nie mam.

Poza tym, nie była dwójka aż taka zła. Gdyby mnie zupełnie nie bawiło,
to bym nie przechodziła.
Post by Waldi
zamiast krain Aranny wybrać się do świata Tyrii. Guild Wars poprzez
swoją niesamowitą, perfekcyjną, klimatyczną grafikę jest stworzone
właśnie dla ludzi wrażliwych z rozbudzoną wyobraźnią.
Hmm. Myślisz, że znalazłoby się tam miejsce dla subtelnego i wrażliwego
krasnoluda, o nieco nietypowych zainteresowaniach (złoto, zarzynanie
gobliństwa i piwo), ale z wyobrażnią jak najbardziej rozbudzoną (złoto i
zarzynanie)? Grałam w WoWa i coś mi nie podpasowało za bardzo.

pozdrawiam
diuka
Waldi
2005-09-18 16:25:44 UTC
Permalink
Post by diuka
Erm, jeśli to ironia,
Ironia ? Ależ skąd :)
Jakoś tak się ostatnio porobiło, że jak coś napiszę to mi się jakieś
niecne intencje przypisuje. A ja jestem zwykły prosty warrior
co z tasakiem gania i jak mi coś leży na wątrobie to walę między
oczy a nie kombinuję.
Post by diuka
Hmm. Myślisz, że znalazłoby się tam miejsce dla subtelnego i wrażliwego
krasnoluda, o nieco nietypowych zainteresowaniach (złoto, zarzynanie
gobliństwa i piwo), ale z wyobrażnią jak najbardziej rozbudzoną (złoto i
zarzynanie)?
Jasne, że by się miejsce znalazło !!!
Co prawda nie ma goblinów, piwa ani krasnoludów ale za to złoto jest
a nawet PLATYNA. Ostatecznie zamiast goblinów mogę polecić
wyprucie flaków z 3-głowej hydry.
Post by diuka
Grałam w WoWa i coś mi nie podpasowało za bardzo.
Niee, no przecież to jest dla dzieci ...

Guild Wars !!! Rewelacyjne, dynamiczne misje i questy,
adrenalina zalewająca mózg i trzewia, stepy, dżungle, bagna,
pustynie, śnieżne góry, wyspy itp. - wypełnione po brzegi
najbardziej zjadliwymi bestiami a wśród nich ON - samotny
bohater z kilkoma pozostałymi przy życiu wiernymi
towarzyszami. Czy uda mu się dotrzeć do najbliższej osady,
czy zdąży uratować kapłana wykonujacego tajemniczy,
zagmatwany rytuał, czy ucieknie przed zdradą and more, more ...

Waldi
Greg McRazy
2005-09-18 17:07:48 UTC
Permalink
Post by Waldi
Jasne, że by się miejsce znalazło !!!
Co prawda nie ma goblinów, piwa ani krasnoludów ale za to złoto jest
a nawet PLATYNA. Ostatecznie zamiast goblinów mogę polecić
wyprucie flaków z 3-głowej hydry.
Są krasnoludy i piwo, a biorąc pod uwagę jakiego potworka poleciłeś
zabijać, to za misję lub dwie spotkasz i jedno i drugie. Uprzedzam
tylko, że kufelek kosztuje 200 gp... ;)
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
Waldi
2005-09-18 18:50:11 UTC
Permalink
Post by Greg McRazy
Post by Waldi
Jasne, że by się miejsce znalazło !!!
Co prawda nie ma goblinów, piwa ani krasnoludów ale za to złoto jest
a nawet PLATYNA. Ostatecznie zamiast goblinów mogę polecić
wyprucie flaków z 3-głowej hydry.
Są krasnoludy i piwo, a biorąc pod uwagę jakiego potworka poleciłeś
zabijać, to za misję lub dwie spotkasz i jedno i drugie. Uprzedzam tylko,
że kufelek kosztuje 200 gp... ;)
No, fakt - krasnoludy są tylko grać nimi nie można.
Ale z tym piwem to ściema jakaś chyba ...

Waldi
Greg McRazy
2005-09-18 20:40:14 UTC
Permalink
Post by Waldi
Ale z tym piwem to ściema jakaś chyba ...
Sprawdz u krasnoludzkiego kupca. Nazywa się to dwarven ale.
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
Waldi
2005-09-18 21:17:45 UTC
Permalink
Post by Greg McRazy
Post by Waldi
Ale z tym piwem to ściema jakaś chyba ...
Sprawdz u krasnoludzkiego kupca. Nazywa się to dwarven ale.
Ale numer - faktycznie !
Jest piwo krasnoludzkie w Beacon's Perch !
Szkoda że nie można skosztować tak jak np. w Gothic.

Waldi
Greg McRazy
2005-09-19 18:33:59 UTC
Permalink
Post by Waldi
Ale numer - faktycznie !
Jest piwo krasnoludzkie w Beacon's Perch !
Szkoda że nie można skosztować tak jak np. w Gothic.
Wysknerz te 200 gp i się przekonaj czy się nie da... Ja jestem ciekaw
czy efekty sie nasilają po większej ilości bo nie próbowałem. Jakie
efekty? Jak kupisz i wypijesz to się dowiesz :)
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
diuka
2005-09-19 02:14:15 UTC
Permalink
Post by Greg McRazy
Są krasnoludy i piwo, a biorąc pod uwagę jakiego potworka poleciłeś
zabijać, to za misję lub dwie spotkasz i jedno i drugie. Uprzedzam
tylko, że kufelek kosztuje 200 gp... ;)
O żesz... Właśnie czytam, że wstęp do jakiejś pierwszej gildii kosztuje
stówkę. Bardzo skromnie trzeba żyć, żeby sobie na taki kufelek pozwolić,
czy też póżniej sytuacja materialna się poprawia?

pozdrawiam
diuka
Greg McRazy
2005-09-19 08:01:28 UTC
Permalink
Post by diuka
O żesz... Właśnie czytam, że wstęp do jakiejś pierwszej gildii kosztuje
stówkę. Bardzo skromnie trzeba żyć, żeby sobie na taki kufelek pozwolić,
czy też póżniej sytuacja materialna się poprawia?
W pół godziny bez większych problemów jesteś w stanie "urobić" tą 1
platynę czyli 1000 gp.
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.:: Zdanie poniżej jest prawdziwe ::.
.:: Zdanie powyżej jest fałszywe ::.
http://kaermorhen.xt.pl
diuka
2005-09-19 02:13:40 UTC
Permalink
Post by Waldi
Jasne, że by się miejsce znalazło !!!
Co prawda nie ma goblinów, piwa ani krasnoludów ale za to złoto jest
a nawet PLATYNA. Ostatecznie zamiast goblinów mogę polecić
Aaa... To bardzo ciekawe, co mówisz...
Post by Waldi
wyprucie flaków z 3-głowej hydry.
Tradycyjnie, z przypalaniem ją trza usiec?
Post by Waldi
Guild Wars !!! Rewelacyjne, dynamiczne misje i questy,
adrenalina zalewająca mózg i trzewia, stepy, dżungle, bagna,
pustynie, śnieżne góry, wyspy itp. - wypełnione po brzegi
najbardziej zjadliwymi bestiami a wśród nich ON - samotny
...Coraz ciekawiej...
Post by Waldi
bohater z kilkoma pozostałymi przy życiu wiernymi
towarzyszami. Czy uda mu się dotrzeć do najbliższej osady,
czy zdąży uratować kapłana wykonujacego tajemniczy,
zagmatwany rytuał, czy ucieknie przed zdradą and more, more ...
Fajnie, że nie jest bezmyślnym wycinaniem paskud. Na razie błądzę sobie
w necie i chcę popatrzeć, co to w ogóle jest. Graficznie rzeczywiście
przedstawia się nieżle. Ucieszyła mnie informacja, że są miejsca, w
których można sobie spokojnie zapolować, bez tłumów włażących na linię
strzału i płoszących zwierzynę. No, zobaczymy. :)

pozdrawiam
diuka
chotnik
2005-09-19 13:55:36 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Sun, 18 Sep 2005 18:25:44 +0200, Waldi poslal/a taka
Post by Waldi
Niee, no przecież to jest dla dzieci ...
Tia, i datego wymaga karty kredytowej...
Post by Waldi
stepy, dżungle, bagna,
pustynie, śnieżne góry, wyspy itp. - wypełnione po brzegi
najbardziej zjadliwymi bestiami
To samo w WoW...
Post by Waldi
a wśród nich ON - samotny
bohater z kilkoma pozostałymi przy życiu wiernymi
towarzyszami.
I w tym momencie GW sie dla wiekszosci ludzi konczy.
Bardziej mu do Diablo (8 graczy w grze) niz do MMO...
Nie ma jednego wspolnego swiata, nie mozna spotkac innej druzyny,
pohandlowac gdzies na rozstaju drog, spotkac hordziaka i go ubic, czy
zrobic sobie wyprawe na ich teren...
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
diuka
2005-09-19 14:34:02 UTC
Permalink
Post by chotnik
I w tym momencie GW sie dla wiekszosci ludzi konczy.
Bardziej mu do Diablo (8 graczy w grze) niz do MMO...
Nie ma jednego wspolnego swiata, nie mozna spotkac innej druzyny,
Ubili mnie w WoWie, ok. Umieram. Zmartwychwstaję, czeka już drużyna...
Ubili. Zmartwychwstaję. Znowu czeka grupka. To trochę zniechęca. Może
trafiłam na jakiś głupi moment.

pozdrawiam
diuka
chotnik
2005-09-19 15:27:40 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Mon, 19 Sep 2005 16:34:02 +0200, diuka poslal/a taka
Post by diuka
Ubili mnie w WoWie, ok. Umieram. Zmartwychwstaję, czeka już drużyna...
Ubili. Zmartwychwstaję. Znowu czeka grupka. To trochę zniechęca. Może
trafiłam na jakiś głupi moment.
Nie rozumiem? Jaka grupka?
Wrogow? To wolasz znajomych, albo krzyszysz ze na ogole ze atakuja wasze
tereny...
A jak nie to odradzasz sie na cmetarzu i se idziesz gdzies indziej...
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
diuka
2005-09-19 17:19:36 UTC
Permalink
Post by chotnik
Post by diuka
Ubili mnie w WoWie, ok. Umieram. Zmartwychwstaję, czeka już drużyna...
Ubili. Zmartwychwstaję. Znowu czeka grupka. To trochę zniechęca. Może
trafiłam na jakiś głupi moment.
Nie rozumiem? Jaka grupka?
Wrogow? To wolasz znajomych, albo krzyszysz ze na ogole ze atakuja wasze
tereny...
No, przyjaciele, to nie byli.
Na PvP tak mi się kiedyś zdarzyło. Czekali, dranie, przy moich zwłokach.
:-))
Post by chotnik
A jak nie to odradzasz sie na cmetarzu i se idziesz gdzies indziej...
Ale na cmentarzu też zrobili oblężenie. I to chyba nawet żadnych punktów
nie zdobyli, bo charakter mój był w porównaniu słabszy o wiele, ot, tak
po prostu, dla zabawy.

Z tym, że to było już parę miesięcy temu.

pozdrawiam
diuka
Greg McRazy
2005-09-19 16:26:57 UTC
Permalink
Post by chotnik
Nie ma jednego wspolnego swiata, nie mozna spotkac innej druzyny,
pohandlowac gdzies na rozstaju drog, spotkac hordziaka i go ubic, czy
zrobic sobie wyprawe na ich teren...
Nie ma również podziału na serwery w taki sposób, żeby nie móc ze sobą
zagrać. Możesz zagrać z każdym na całym świecie. Nie masz stada botów
kampujących przy respawnującym się bossie. To tylko kwestia co ci się
bardziej podoba. Ja wybrałem GW, ktoś inny WoW i interes się kręci. :)
Bawmy się bo po to została ta branża wymyślona :)
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
chotnik
2005-09-19 20:13:02 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Mon, 19 Sep 2005 18:26:57 +0200, Greg McRazy
Post by Greg McRazy
Nie ma również podziału na serwery w taki sposób, żeby nie móc ze sobą
zagrać.
A w GW to niby jak jest?
Jeden serv na wszystkie kopie gry?
Post by Greg McRazy
Nie masz stada botów
kampujących przy respawnującym się bossie.
Ehem, to ty chyba w WoW nie grales prawda?
Bo o biciu bossow i o tym ze one sa w instancjach gdzie nie ma respawnu to
pojecia nie masz...
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
Greg McRazy
2005-09-20 05:03:35 UTC
Permalink
Post by chotnik
A w GW to niby jak jest?
Jeden serv na wszystkie kopie gry?
Nie upraszczaj. Nie jest to jeden serv ale gra jest tak zorganizowana,
że możesz zagrać i z amerykańcem i z europejczykiem i z koreańczykiem
(taki jest główny podział lokalizacyjny). Nie tworzysz konta na serverze
o określonej nazwie tylko w określonej lokalizacji, w której będziesz
najczęściej grać. Jak chcesz zagrać z innymi to przechodzisz do
districtu international a tam już wszystko jest możliwe. ;)
Post by chotnik
Post by Greg McRazy
Nie masz stada botów
kampujących przy respawnującym się bossie.
Ehem, to ty chyba w WoW nie grales prawda?
Bo o biciu bossow i o tym ze one sa w instancjach gdzie nie ma respawnu to
pojecia nie masz...
Czy bossowie są tylko w instancjach? Czy też występują egzemplarze poza
instancjami, z dobrym dropem, na które jest ciągłe polowanie? A jak
odbierzesz wspomnienia Diuki? Jak wytłumaczysz cotygodniowe wyłączanie
serwera w celu konserwacji, wgrywania patchy, co przedłuża się zawsze
ponad miarę? Jak wytłumaczysz Lagforge? ;)Żadna gra nie jest idealna
(dotyczy to również GW) - nie brońmy ich z takim fanatyzmem. W WoW nie
grałem ale dopuszczam do siebie fakt, że taka gra istnieje i można się w
nią dobrze bawić. Co jak widzę ,przychodzi niektórym z trudnością jeżeli
mówimy o GW. Powtórzę przy okazji to co już kilka razy twierdziłem -
gdybym mial zagrać w płatnego mmo to wybrałbym SW: Galaxies :)
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
chotnik
2005-09-20 13:05:48 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Tue, 20 Sep 2005 07:03:35 +0200, Greg McRazy
Post by Greg McRazy
Nie upraszczaj. Nie jest to jeden serv ale gra jest tak zorganizowana,
że możesz zagrać i z amerykańcem i z europejczykiem i z koreańczykiem
(taki jest główny podział lokalizacyjny). Nie tworzysz konta na serverze
o określonej nazwie tylko w określonej lokalizacji, w której będziesz
najczęściej grać. Jak chcesz zagrać z innymi to przechodzisz do
districtu international a tam już wszystko jest możliwe. ;)
Czyli jest teoretycznie mozliwe zebranie _wszystkich_ graczy GW w jedym
miejscu?
Post by Greg McRazy
Czy bossowie są tylko w instancjach? Czy też występują egzemplarze poza
instancjami, z dobrym dropem, na które jest ciągłe polowanie?
Mało... I drop dziadowy
Post by Greg McRazy
A jak odbierzesz wspomnienia Diuki?
Jak z kazdego Open PV MMO ktory nie jest instancjowany.
Ale w WoW mozna grac na servere PVE, i wtedy nikt Cie nie zaatakuje jesli
sobie na wlasne zyczenie nie wlaczysz flagi PVP...
Post by Greg McRazy
Jak wytłumaczysz cotygodniowe wyłączanie
serwera w celu konserwacji, wgrywania patchy, co przedłuża się zawsze
ponad miarę?
No jakis maintaining byc musi. W kazdej grze sie to zdarza.
A ostatnio gracze dostali chyba jakies przezduzenie konta darmowe wlasnie
za stracony czas...
Post by Greg McRazy
Jak wytłumaczysz Lagforge? ;)
Chcesz miec calkowicie otwarte MMO bez instancjowania, gdzie naraz w
miescie moze byc i 500 ludzi? Przygotuj se dobrego kompa :)
A ze i u nich czasem laguje - no nic nie jest idealne.
Post by Greg McRazy
Żadna gra nie jest idealna
(dotyczy to również GW) - nie brońmy ich z takim fanatyzmem.
Nie bronie fanatycznie, poprostu mowisz o rzeczach typu boty i bossy
niewiele wiedzac o tej grze. Ja sie nie wypowiadam w kwestiach samej gry bo
w nia nie gralem.
Moj jedeny zarzut jak narazie to brak wspolnego swiata i brak jakichs
frakcji, terenow o ktore sie walczy, PVP tylko na arenie :/
Post by Greg McRazy
Powtórzę przy okazji to co już kilka razy twierdziłem -
gdybym mial zagrać w płatnego mmo to wybrałbym SW: Galaxies :)
Tego tez bym chcial kiedys sporobowac.
Gralem w trial EVE, ale niestety jest to gra bardzo przyjazna dla kogos kto
nie ma tam znajomych. Wiekszosc graczy jest na wysokich levelach, w
poteznych gildiach i tylko im sie placzesz pod nogami.
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
Greg McRazy
2005-09-20 15:15:53 UTC
Permalink
Post by chotnik
Czyli jest teoretycznie mozliwe zebranie _wszystkich_ graczy GW w jedym
miejscu?
Nie - districty mają ograniczoną pojemność, poza tym w drużynie nie może
być więcej niż 8 osób więc po co Ci wszyscy? ;)
Post by chotnik
No jakis maintaining byc musi. W kazdej grze sie to zdarza.
A ostatnio gracze dostali chyba jakies przezduzenie konta darmowe wlasnie
za stracony czas...
Nie w każdej. W GW nie ma tego typu akcji. Nie ma patchy w standardowym
rozumieniu tego słowa. Aktualizujesz grę *podczas* zabawy (uważam to za
naprawdę dużą zaletę tej gry - wzór do naśladowania przez innych) :)
Post by chotnik
Moj jedeny zarzut jak narazie to brak wspolnego swiata i brak jakichs
frakcji, terenow o ktore sie walczy, PVP tylko na arenie :/
W lutym wychodzi dodatek - zobaczymy co tam chłopaki pokażą, chociaż nie
sądzę żeby zmienili coś w PvP. Brak wspólnego świata - to dlatego nie ma
abonamentu za tą grę - każde wyście "w teren" jest instancem co
zmniejsza zapotrzebowanie na moc serwerów ;) Coś za coś :D
Post by chotnik
Tego tez bym chcial kiedys sporobowac.
Ja w czasie ponad 4 miesięcy grałem w GW około 160 godzin (jest komenda
/age zwracająca ten czas), co daje około 40 godzin miesięcznie a to daje
nam cenę około 1.25 za godzinę grania (przy założeniu abonamentu rzędu
50 zł) Gram mało ale cena za godzinkę i tak nie wychodzi duża. To
przeliczenie powinno działać na każdego, kto narzeka na ceny abonamentu
w mmo (można stosować bez zgod autora ;)). Powinno działać i na mnie ale
jakoś nie mogę się przemóc ;) Stąd też wybór GW. Między innymi.
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
chotnik
2005-09-20 15:24:32 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Tue, 20 Sep 2005 17:15:53 +0200, Greg McRazy
Post by Greg McRazy
Nie w każdej. W GW nie ma tego typu akcji. Nie ma patchy w standardowym
rozumieniu tego słowa. Aktualizujesz grę *podczas* zabawy (uważam to za
naprawdę dużą zaletę tej gry - wzór do naśladowania przez innych) :)
A jesli np. zmieniaja jakis item? To co?
Powiedzmy ze czesc druzyny odwiedzila juz dany teren, a czesc nie . I
polowa ma czekac az tamci dociagna?
Pozwol ze zalicze ROTFLa jesli tak jest.
Post by Greg McRazy
W lutym wychodzi dodatek - zobaczymy co tam chłopaki pokażą, chociaż nie
sądzę żeby zmienili coś w PvP. Brak wspólnego świata - to dlatego nie ma
abonamentu za tą grę - każde wyście "w teren" jest instancem co
zmniejsza zapotrzebowanie na moc serwerów ;) Coś za coś :D
No jesli rozpatrujemy to w ten sposob to tak. Cos za cos.
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
Greg McRazy
2005-09-20 17:35:01 UTC
Permalink
Post by chotnik
A jesli np. zmieniaja jakis item? To co?
Powiedzmy ze czesc druzyny odwiedzila juz dany teren, a czesc nie . I
polowa ma czekac az tamci dociagna?
Pozwol ze zalicze ROTFLa jesli tak jest.
Możesz już zaliczać bo rzeczywiście tak jest - z tym, że to drużyna
decyduje czy chce iść dalej czy czekać na tego co dociąga dane. Kiedyś
czekaliśmy na modemowca okolo 5 minut bo był nam potrzebny. Ja osobiście
nie czekam dłużej niż ok. 60 sec przy łączu 30 Kb/sec podczas pierwszej
wizyty (około tyle czasu trwało moje pojawienie się na terenach
bezpłatnego dodatku, który ostatnio pokazał sie w GW). Mogłem pomylić
jednostki czywiście ale nie jest to jakieś "kosmiczne" łącze. Nie jest
dociągany cały teren, bo ten pojawia się pomalutku na twoim dysku
podczas gdy grasz. Jeżeli była zmiana pliku gw.exe to ściąga Ci się on w
momencie uruchomienia gry. Naprawdę wolę takie rozwiązanie niż
wyłączanie serwera na pół dnia akurat wtedy, kiedy być moze będę miał
czas lub ochotę pograć. Chyba, że to jest po to, żeby azjaci mogli
pozbierać trupy w kafejkach a reszta świata posprzątać w pokoju ;)
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
chotnik
2005-09-20 19:07:42 UTC
Permalink
Pewnego pieknego dnia Tue, 20 Sep 2005 19:35:01 +0200, Greg McRazy
Post by Greg McRazy
Możesz już zaliczać bo rzeczywiście tak jest - z tym, że to drużyna
decyduje czy chce iść dalej czy czekać na tego co dociąga dane. Kiedyś
czekaliśmy na modemowca okolo 5 minut bo był nam potrzebny.
super :/
Post by Greg McRazy
Jeżeli była zmiana pliku gw.exe to ściąga Ci się on w
momencie uruchomienia gry.
A jezeli byla zmiana w trakcie jak grasz? To wywala Cie, czy nie mozesz
korzystac z nowych rzeczy do czasu ponownrgo uruchomienia? No bo magicznie
to sie exe w czasie dzialania nie podmienia.
Post by Greg McRazy
Naprawdę wolę takie rozwiązanie niż
wyłączanie serwera na pół dnia akurat wtedy, kiedy być moze będę miał
czas lub ochotę pograć.
Servery sa wiadomo kiedy wylaczene, i mozna przeciez sobie wtedy zaplanowac
cos innego.
Cos za cos, masz jeden wielki swiat, ale czasem trzeba go restartnac.
--
chotnik
GG: 2940083
@ : ***@wirtualna_polska
Greg McRazy
2005-09-20 19:33:33 UTC
Permalink
Post by chotnik
A jezeli byla zmiana w trakcie jak grasz? To wywala Cie, czy nie mozesz
korzystac z nowych rzeczy do czasu ponownrgo uruchomienia? No bo magicznie
to sie exe w czasie dzialania nie podmienia.
Dostajesz info, ze jest nowa wersja i żebyś zrestartował grę. Robisz to
kiedy chcesz, czyli zazwyczaj konczysz co tam robiłeś i już :) Jeżeli są
gracze już z nową wersją to nie dasz rady z nimi grać/stworzyć drużyny.
--
Pozdrawiam - Greg McRazy
.::Zdanie poniżej jest prawdziwe::.
.::Zdanie powyżej jest fałszywe::.
Poke
2005-09-19 18:36:58 UTC
Permalink
Post by Waldi
DS 2 ale na szczęście
zostałem w porę ostrzeżony.
DS2 jest *doskonalnym* H&S - jezeli lubiles Diablo to zakochasz sie w
DS2.
--
Pozdrowienia/Greetings,
Poke

http://www.grubba.kom.pl/ - kilka slow o mnie
DMR
2005-09-22 22:08:54 UTC
Permalink
Post by Poke
DS2 jest *doskonalnym* H&S - jezeli lubiles Diablo to zakochasz sie w
DS2.
Lubilem (i lubie nadal;) D, D2, D2X - a DS2 po godzinie gry mnie nuzy...
Nie wiem nawet, czy bede przechodzil na wyzszym poziomie trudnosci.
--
=(^._.^)= DMR =(^._.^)=
iNs4n3 (5uR)R34LiTy 4LL 4RoUnD

Adres w ROT13
Jakub "Cubituss" Kowalski
2005-09-30 11:45:34 UTC
Permalink
Post by Waldi
Szkoda, że osoba o takiej erudycji i znajomości tematu RPG musiała
męczyć się z tym badziewiem.
Erudycja i znajomość tematu nie równa się jeszcze kijkowi w dupie, że tak z
zaświatów usenetowych pozwolę sobie zauważyć ;)

DSII jest brzydkie jak noc, ale uzależniające jak noc w kasynie. Takie moje
spostrzeżenia. Zawsze lubiłem Diablo.

C.
Agnieszka
2005-09-18 17:57:52 UTC
Permalink
no masakra dno DS2 na stos
pozdrawiam
Tailer
2005-09-19 11:08:10 UTC
Permalink
Diuka ? Czy ty przypadkiem nie mlucisz w Crims ?
--
Tailer

Przekaże twoje pytanie Markowi jak go
spotkam, a odpowie Ci na nie Olek w orędziu noworocznym.
diuka
2005-09-19 12:58:22 UTC
Permalink
Post by Tailer
Diuka ? Czy ty przypadkiem nie mlucisz w Crims ?
Nie. Może nick się spopularyzował.

pozdrawiam
diuka
Tailer
2005-09-20 09:34:09 UTC
Permalink
Na to wyglada ;)
--
Tailer

Przekaże twoje pytanie Markowi jak go
spotkam, a odpowie Ci na nie Olek w orędziu noworocznym.
woy
2005-09-20 11:33:38 UTC
Permalink
Choć kaszka zimna i pielucha mokra, to nasza pociecha, diuka, tak słodko
Post by diuka
Ano, wróciłam z krain Aranny trochę rozczarowana.
[ciach, bo ja nie o tym]

Całkiem BTW - widzę, że wprowadzasz nową świecką tradycję na grupie:
recenzje z gier sygnowane słowem [przegrane] - to wzorem prk, jak
przypuszczam? Pomysł dobry, może grupa go kupi. Ja przynajmniej tak.
Poważnych recenzji zawsze mi tu brakowało.
--
woy
(pisz do mnie tu: http://tinyurl.com/6mym8 )
"Pilch dał mi swoją wizytówkę. Powiedział, żebym zadzwoniła, ale od
razu zastrzegł, że nie ma mi nic do powiedzenia" Dorota Masłowska
Flagellum Dei
2005-09-20 13:18:51 UTC
Permalink
Post by woy
Poważnych recenzji zawsze mi tu brakowało.
Malkontent.
--
Flagellum Dei /Hans nur für alte Kameraden/
flagellum.dei(at)wp.pl
My w Polsce nie znamy pojecia pokoju za wszelka cene. J.Beck
diuka
2005-09-20 15:33:12 UTC
Permalink
Post by woy
recenzje z gier sygnowane słowem [przegrane] - to wzorem prk, jak
Ano, nihil novi et usenet. :)
Post by woy
przypuszczam? Pomysł dobry, może grupa go kupi. Ja przynajmniej tak.
Poważnych recenzji zawsze mi tu brakowało.
Mam wielką nadzieję, że ktoś bardziej kompetentny (praktycznie wszyscy)
poczuje się urażony albo zachęcony i stwierdzi 'A ja napiszę lepszą!'. W
końcu nie muszą być to recenzje tylko z nowych gier.

pozdrawiam
diuka
Arkadiusz Kułakow
2005-10-01 20:38:53 UTC
Permalink
Dnia 18 wrz tak gdzieś o 0:26 , będąc na grupie pl.rec.gry.komputerowe.rpg,
Post by diuka
Nie ma zresztą skrótów tastaturowych do szybkiego
wyboru czarów,
A jednak są, (Jeśli było wcześniej w wątku wybaczcie, przeglądałem ale się
nie wczytywałem we wszystko.) F7 do F11. W opcjach nazywa się to "Wywołaj
/x/ wyposarzenie drużyny". Można przypisać 10 skrótów, te które są już
przypisane domyślnie są dla podręcznych czarów kierowanej osoby. Nie
sprawdziłem co dają skróty od 5 do 10, gram solo. Magiem, gra się taktyką
"czar-odskok". We znaki daje się brak czarów defensywnych, ale dopiero
kończę pierwszy rozdział zobaczymy jak dalej.

ArD
--
----------------------------------------------------------------
Czas ucieka. Wieczność czeka! Wesołej Apokalipsy!
----------------------------------------------------------------
Loading...